Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • today
30 Jubileuszowy Festiwal Kabaretu Koszalin 2025
cz 1 : https://dai.ly/x9npwnc

Category

😹
Fun
Transcript
00:00:00Dziękuję bardzo, panie prezydentie. Dziękuję bardzo.
00:00:07Proszę Państwa, a ja na scenę zapraszam przedstawiciela kabaretu Młodych Panów w swoim autorskim stand-upie Robert Korulczyk.
00:00:30Dobry wieczór, Koszalin! Witajcie! Dobry wieczór. Kochani, na początek chciałem zrobić tutaj badanie opinii publicznej. Mam proste pytanie. Kto waszym zdaniem więcej plotkuje? Kobiety czy mężczyźni?
00:00:52Niestety tak! Niestety tak. I to nie chodzi, panowie, że teraz chce się babeczką podlizać. Nie, nie.
00:01:00Panowie, zrobili badania naukowe. Zrobili badania naukowe i okazuje się, że my, mężczyźni, plotkujemy 76 minut dziennie.
00:01:09Kobiety 20 minut mniej.
00:01:13Oczywiście my w tym plotkowaniu się różnimy, bo my, panowie, najczęściej plotkujemy w swoim skromnym, zaufanym gronie.
00:01:22A to akurat nie jest dziwne, bo najczęściej jak plotkujemy, to o tym, kto ile wypił, co odjebał.
00:01:30Gadamy też o innych babeczkach, ale nic konkretnego. O, tam bym zruchał.
00:01:37Gadamy też o was, o naszych partnerkach. A, ta Maja się ciągle przypieprza.
00:01:43Więc z mamunią teściową se nie poplotkujesz.
00:01:46Bo przecież teściowej nie powiesz, ile żeś wypił, co żeś odjebał.
00:01:49Kogo byś przeleciał, jeżeli się córka nie udała?
00:01:55Wy, babeczki, w tym plotkowaniu jesteście bardziej konkretne.
00:02:01I u was zawsze chodzi o jedno.
00:02:03O wygląd.
00:02:05O ubiór.
00:02:06Słuchajcie, jeśli w mózgu człowieka jest jakaś komórka, która odpowiada za ubiór, to kobiecie to wypełnia cały mózg.
00:02:16U nas, facetów, jest taka zajebista dziura.
00:02:22Tam nie ma nic.
00:02:23Ale dla was, drogie panie, ubiór jest tak ważny.
00:02:34To jest wasz, to jest wasza wizytówka.
00:02:36Wasz sztandar.
00:02:37Słuchajcie, kobieta jak idzie na taką porządną imprezę.
00:02:40Nie wiem, Sylwestra, Wesele.
00:02:43Kobieta jak idzie na Wesele, to lubi się odjebać.
00:02:48Facet jak idzie na Wesele, to chce, żebyś się odjebała od niego.
00:02:53Goły nie idzie, tak?
00:03:02A wy, babeczki, jak idziecie na Wesele, wy se to pół roku wcześniej szykujecie.
00:03:07Wy se wszystko planujecie, mierzycie.
00:03:10To z tym, to do tego, dodatki, próbne przymiarki.
00:03:14Jedziecie do Psiapsiły, siostry, konsultujecie, przymierzacie.
00:03:18Pół roku szykujecie, żeby dzień przed Weselem powiedzieć, kurba, nie mam w czym iść.
00:03:30My, my, my panowie, my panowie nie mamy takich problemów.
00:03:34Facet jak idzie na Wesele, słuchajcie, to jest godzina do Wesele, to...
00:03:38O, kurde, muszę coś założyć.
00:03:42Pół godziny do Wesele, a chuj, idę w tym, kurde.
00:03:45Wtedy, wtedy, wtedy panowie wyciągamy ten nasz garnitur ze ślubu, przymierzamy spodnie.
00:03:59O, kurde, się nie dopinają.
00:04:00Dobra, wydłużę, kraba, kurde.
00:04:04Koszula się za ciasna.
00:04:06A, tam wejdę na wciągu.
00:04:08Bo my, panowie, nie idziemy się na Wesele ubrać.
00:04:12My, panowie, na Wesele i się idziemy...
00:04:15Napić.
00:04:19Napić to się możesz dzisiaj wieczorem.
00:04:22Albo nasi widzowie przed telewizorem.
00:04:25My, panowie, na Wesele idziemy się najebać.
00:04:30Nachlać się idziemy.
00:04:35Zeszmacić się idziemy.
00:04:37Ale, słuchajcie, jak już pójdziemy z tą naszą żoną na to Wesele,
00:04:41wejdziemy na to Wesele, co jest najgorsze dla naszej kobity na weselu?
00:04:48Kobieta w tej samej sukience.
00:04:51Ona se to pół roku szykowała, a jakaś pinda przyszła w tej samej sukience.
00:04:58Ona ma już po imprezie.
00:04:59Stefan, wychodzimy, kolba.
00:05:02Ja tu z tą dzidą nie będę.
00:05:05My, panowie, nie mamy takich problemów.
00:05:07Przecież ja nie znam faceta, który by wszedł na Wesele i powiedział,
00:05:11o kurde, ty, Halina, widzisz, Krzysiek ma taki sam garnitur jak ja.
00:05:17Wychodzimy.
00:05:17No nie, bo my idziemy się nachalać.
00:05:21Ale, drogie panie, ja was bardzo rozumiem.
00:05:24Bo naprawdę, jak my już pójdziemy na to Wesele i tam znajdzie się ta kobita w tej samej sukience,
00:05:29to szczerze, drogie panie, my mężowie prawdopodobnie tego nie zauważymy.
00:05:34Śmiem twierdzić, że niektórych nawet to jebie.
00:05:38Ale na bank, ale na bank na weselu znajdzie się ta trzecia pinda, która to skomentuje.
00:05:54A co wy, bliźniaczki?
00:06:00A co to, w koszalinie jeden sklep?
00:06:04I już masz po imprezie.
00:06:07Ale my, panowie, też nie mamy takich problemów, bo szczerze, panowie, my się nie potrafimy ubrać.
00:06:14Panowie, my kochamy swoje stare ciuchy.
00:06:18Te kupione za kawalera.
00:06:20Te nasze bluzy ponaciągane.
00:06:22Te nasze t-shirty sprane takie.
00:06:26A te klubowe t-shirty.
00:06:28Już takie gwarnia koszalin.
00:06:31Giemu odpada, ale on będzie w tym chodził.
00:06:34Se kupił za kawalera.
00:06:36A te nasze spodnie z dresu z kolanami.
00:06:39Panowie, my to kochamy.
00:06:41Słuchajcie, facet zmienia gacie, jak go stare w jajach gniotą.
00:06:52Dopiero, kochani, dopiero jak w życiu mężczyzny pojawi się kobieta, to mu te stare ciuchy wywala.
00:07:03Niech teraz zabiją brawo te kobiety, które chociaż raz w życiu coś swojemu mężowi wyrzuciły.
00:07:09I ja wam, drogie panie, za to bardzo dziękuję.
00:07:17Bo prawdopodobnie, gdyby nie wy, to my mężczyźni do dziś byśmy chodzili w zbrojach.
00:07:23My byśmy się nie zorientowali, że to trzeba wyrzucić.
00:07:27Ale słuchajcie, jak w życiu mężczyzny pojawi się kobieta, to to od razu widać.
00:07:32On jest ogolony, pachnący.
00:07:34Wszystko ma wyprasowane, dobrane kolorystycznie.
00:07:38Patrzcie, kochani.
00:07:40Nasz prezydent, jeszcze nam panujący Andrzej Duda.
00:07:44Słuchajcie, może i pieprzy kocopoły.
00:07:46Ale jak ten chłop wygląda.
00:07:50Słuchajcie, no przecież ten garniturek.
00:07:52Ta, ta zaczeska, ta pożyczka, no.
00:07:55Słuchajcie, no na bango Agata ubiera.
00:07:59Słuchajcie, to jest jeden, jedyny moment, kiedy Agata w tym kraju zabiera głos.
00:08:04I mówi, Andrzej, jak ty wyglądasz?
00:08:07Załóż coś na siebie.
00:08:09Do ludzi idziesz.
00:08:11Andrzej, pamiętaj, jak cię widzą, tak cię piszą.
00:08:14Słuchajcie, Andrzej pewnie jak każdy chłop się buntuje.
00:08:16Mówi, Agatka, a nie mogę w dresie?
00:08:19Nie, nie możesz.
00:08:20W dresie to sobie będzie na wrócki po pałacu zapierdzielał.
00:08:28A ty się ubieraj.
00:08:31Proszę bardzo, proszę bardzo.
00:08:32Ta koszula, ten krawat do długopisu ci będzie pasował.
00:08:35Proszę bardzo.
00:08:36Pamiętaj, Andrzej, co nie dopowiesz, to dowyglądasz.
00:08:39Chodzi jego w przypadku, co nie dopowiesz, to dopiszesz.
00:08:42Tak samo, słuchajcie, Donald Tusk.
00:08:45Ja nie wiem, czy lubicie, czy nie.
00:08:46Wszystko mi jedno, ale słuchajcie, jak Donald wygląda.
00:08:50Słuchajcie, jak była ta kampania wyborcza.
00:08:53Jak Donald wychodził na te wiece.
00:08:55Śnieżno-biała koszula.
00:08:58Słuchajcie, w języku mężczyzny nie istnieje taki kolor.
00:09:03My mamy coś z prania albo do prania.
00:09:05A on miał śnieżno-białą koszulę, rękawki podwinięte, uśmiechnięty, bo Donald ma żonę.
00:09:16A Jarek nie ma i wygląda, jak wygląda.
00:09:28Koło tu wszystko jedno.
00:09:31On chodzi w tym garniturze ze ślubu.
00:09:33A nie, on nie miał, czyli on jeszcze w tym skomunii.
00:09:37Słuchajcie, nasz kochany Jaruś jest żywym dowodem na to,
00:09:42że jak facet nie chce zaliczyć kobiety, tylko wyruchać naród,
00:09:46to się nie musi stroić.
00:09:55Ale, ale powiem wam, drogie panie,
00:09:58że ja was bardzo rozumiem, dlaczego wy, kobiety, tak bardzo się przejmujecie swoim wyglądem, ubiorem.
00:10:05Bo wy, kobiety, macie w życiu gorzej.
00:10:07Jeśli nie gorzej, to trudniej.
00:10:09Naprawdę, panowie, nam społecznie tyle rzeczy uchodzi,
00:10:13my się tak ślizgamy.
00:10:14Już wam mówię, o co chodzi.
00:10:16Załóżmy, że tu w koszalinie
00:10:17jeden z was po prostu zalicza jedną po drugiej,
00:10:21znajdzie se młodszą,
00:10:22to co wszyscy w koszalinie mówią?
00:10:25Kurde, ale se chłop radzi, nie?
00:10:28Kurde.
00:10:29A jak ona zalicza jednego po drugim,
00:10:31albo se znajdzie młodszego,
00:10:33to co ona?
00:10:34Wstydu nie ma.
00:10:36Śdzira jedna.
00:10:37Bo kobiety mają gorzej.
00:10:41Znaczy, kochani, raz widziałem,
00:10:43jak facet miał gorzej, bo miał młodszą.
00:10:45Słuchajcie, byliśmy z moją żoną,
00:10:47Kasienką moją,
00:10:48na wakacjach we Włoszech.
00:10:49Słuchajcie, no wiecie, jak na wakacjach,
00:10:51chill out, leżaczek,
00:10:52leżymy, odpoczywamy,
00:10:53muzyczka, książka, no chill.
00:10:55I słuchajcie, wchodzi przez basen,
00:10:58idzie taka para, słuchajcie,
00:11:00onże sześćdziesiąt parę lat,
00:11:01ona dwadzieścia parę, nie?
00:11:03I słuchajcie, na leżakach już poruszenie.
00:11:05Już.
00:11:06Wiesz, starsze panie,
00:11:07no proszę, proszę, no, no.
00:11:12Tatuś z Turunią przyjechał, no.
00:11:14Młodszej nie było?
00:11:17Słuchajcie, a jak mu faceci zazdrościli,
00:11:19panowie szczerze, ja mu nie zazdrościłem.
00:11:23Kochani, ja mam 49 lat.
00:11:26Ja wiem, co mnie w tym wieku boli.
00:11:29Strach pomyśle, co jego musiało boleć.
00:11:33I słuchajcie, ten bidny chłop,
00:11:34sześćdziesiąt parę lat,
00:11:35on se nawet zabrał książkę, bo myślał, że poczyta.
00:11:40I kiedy opuszczał swoje sześćdziesięciu paroletnie ciało na leżak,
00:11:45ta jebaniutka Jessica się, kuwa, uruchomiła.
00:11:49I proszę bardzo, dziubaszku, nie wsiadamy, nie wsiadamy.
00:11:52Proszę, iPhoneik, kręć njunie, tutaj kręć.
00:11:55Proszę bardzo, przy baseniku, proszę bardzo, przy barze,
00:11:59tu z Drinusiem, tu przy palence.
00:12:01I ten bidny chłop, uwa, sześćdziesiąt parę lat, uwa,
00:12:05za tą Jessica.
00:12:06Za tą Jessica.
00:12:15Se oddechu nie mógł złapać.
00:12:18A ta jebaniutka jeszcze se wymyśliła
00:12:21takiego dużego, różowego flaminga,
00:12:24dmuchanego na basen,
00:12:26żeby se rolki na TikToka kręcić.
00:12:28I ten bidny chłop, sześćdziesiąt parę lat,
00:12:32sam dmuchał tego flaminga, kwała.
00:12:39On był siny, słuchajcie.
00:12:41Jak ja to widziałem, patrzyłem na to,
00:12:44mówię do mojej Kaśki, ty,
00:12:45jak ona dmucha tego flaminga,
00:12:47to jej już wieczorem nie wydmucha, kwała.
00:12:52Raz, raz w życiu widziałem,
00:12:55że facet miał gorzej, bo miał młodszą.
00:12:57Tak samo, słuchajcie, kochani,
00:12:59kobieta za kierownicą, a facet za kierownicą.
00:13:02Przecież facet, jak pojedzie źle,
00:13:04to nie pojechał źle.
00:13:07Se wybrał drogę alternatywną.
00:13:10Ale jak kobieta pojedzie źle,
00:13:12to co wszyscy mówią?
00:13:13O, jedzie dzida, melepeta, chłopak.
00:13:16Jedzie, chłopak, baba, baba za kierownicą.
00:13:19Ale ja wam powiem, drogie panie,
00:13:21że ja was bardzo rozumiem,
00:13:23dlaczego popełniacie te błędy za kierownicą,
00:13:25bo popełniacie.
00:13:26Ale ja wiem, dlaczego, drogie panie.
00:13:28Bo wy za kierownicą jesteście zestresowane.
00:13:31Jesteście spięte.
00:13:33Bo zazwyczaj jak jedziecie,
00:13:35drogie panie, to nie jedziecie same.
00:13:37Zawsze obok was
00:13:39siedzi wasz partner, mąż
00:13:42i ciągle kurwa gada.
00:13:44No, no, chyba, że go wjeżdżesz z imprezy
00:13:55i jest najebany, kurwa.
00:13:58To ty jesteś królową szasz, kurwa.
00:14:01Nynia moja, księcia odwozi go.
00:14:05Ale jak jedzie na cześć,
00:14:07bo to ciągle gada.
00:14:08Jak jedziesz, kobito,
00:14:09nie czujesz tego auta.
00:14:11Dusisz to auto,
00:14:12wrzuć mu trójkę.
00:14:14Nie szart, nie szart.
00:14:15W prawo powiedziałem,
00:14:16nie wlewno.
00:14:17Nie widzisz dziś do jednokierunkowa?
00:14:21Panowie, szczerze?
00:14:23A co by było,
00:14:24jakby kobiety nam zafundowały
00:14:25coś takiego w łóżku?
00:14:27Jak jedziesz, chłopie,
00:14:29nie mu zamulaj,
00:14:30wrzuć mu trójkę, kurwa.
00:14:32Nie szart, nie szart.
00:14:34Kurwa.
00:14:42Nie ta dziura,
00:14:43nie widzisz jednokierunkowa?
00:14:47Panowie, szczerze?
00:14:50Przecież większość z nas
00:14:51przy takich komentarzach w łóżku
00:14:53złapałaby kapcia, kurwa.
00:14:57Tak samo, kochani,
00:14:58jak kobieta sobie wypije.
00:15:01Bo kobieta też czasami
00:15:03się musi napić
00:15:04przed seksem z tobą, kurwa.
00:15:06I wyobraźmy sobie, kochani,
00:15:08że tu w Koszalinie
00:15:09jedna z was
00:15:10w sobie, kochani,
00:15:11da w palnik, kochani.
00:15:13Da se w palnik,
00:15:14idzie tu
00:15:14główną ulicą po Koszalinie, kochani.
00:15:17Zawiana, nachlana
00:15:19i co w Koszalinie?
00:15:20Pół Koszalina.
00:15:21Jezu, ale wstyd.
00:15:24Matka Polka.
00:15:26Ale się Halinka zrobiła.
00:15:29Trójka dzieci.
00:15:31Ale wstyd.
00:15:33Słuchajcie, a jej mąż
00:15:34idzie po Koszalinie,
00:15:36nachlany, kochani.
00:15:38Nogawa, obszana, kochani.
00:15:41I cały Koszalin mu współczuje.
00:15:45O, ale sąsiad słaby.
00:15:48Ale go buty cisną.
00:15:53Ale powiem wam szczerze, kochani,
00:15:54ja bardzo lubię,
00:15:56jak kobieta sobie wypije.
00:15:57I nie wmyśl zasady,
00:15:58że kobieta pijana,
00:15:59dupa sprzedana.
00:16:00Nie, nie.
00:16:01Nie o to mi chodzi.
00:16:02Słuchajcie,
00:16:03kobiety jak sobie wypiją,
00:16:04to są szczere.
00:16:06Szczere do bólu.
00:16:07My, panowie, szczerze,
00:16:09jak sobie wypijemy,
00:16:10to urzemy.
00:16:11Panowie, panowie,
00:16:13my wypijemy jedno, dwa piwa.
00:16:15Przechodzisz do domu,
00:16:15ona do ciebie.
00:16:16Piłeś?
00:16:17Nie.
00:16:19Może jednego, nie.
00:16:21Albo jak już panowie
00:16:22naprawdę damy tak po garach,
00:16:24to nie wracamy do domu.
00:16:26Czekamy, aż one zasną, prawda?
00:16:28I po cichutku,
00:16:29uwa, na paluszkach,
00:16:31buty w ręku,
00:16:32żeby się jebaniutka
00:16:33nie obudziła.
00:16:35Po cichutku, puh,
00:16:37i byle do rana.
00:16:38A słuchajcie,
00:16:39a kobieta jak sobie wypije,
00:16:41to nie ma ci.
00:16:43Ona wchodzi do domu szeroko.
00:16:46Jeb drzwiami.
00:16:47Ty do niej mówisz,
00:16:48co ty piłaś?
00:16:49Piłam.
00:16:51Piłam.
00:16:52I co mi, kuwa, zrobisz?
00:16:56I to.
00:17:05A wy, wy, wy,
00:17:06wy, wy, jeszcze ci stępciupołem?
00:17:08Chwa, tu beznadziejny jestem.
00:17:11Dwadzieścia pięć lat
00:17:13przy jednym małym fiutku,
00:17:15uwa.
00:17:17Ale u ciebie to cała taka rodzina,
00:17:20ty i ta twoja mamunia,
00:17:22to przez was piję.
00:17:23Słuchajcie, kobieta,
00:17:35kobieta, kobieta wyrzyga wszystko.
00:17:37Choć nie lubi rzygać.
00:17:39Bo nie wiem, czy wiecie,
00:17:40ale kobiety nie rzygają.
00:17:42Nie rzygają, nie pierdzą
00:17:43i nie chrapią.
00:17:46Moja żona kiedyś,
00:17:47Kasienka moja,
00:17:48słuchajcie, była na panieńskim.
00:17:50Wróciła do domu,
00:17:51taka porobiona.
00:17:52Ja już nie pytałem,
00:17:53czy ona piła.
00:17:54Zbędne pytanie.
00:17:56I stoi w tym salonie
00:17:58i medytuje, nie?
00:17:59I robi coś takiego.
00:18:02Ja mówię, ohohohoho.
00:18:05Kochanie, co się dzieje?
00:18:06Ona, rzygać mi się chce.
00:18:10Ja mówię, dziubuś, to rzygaj.
00:18:12Nie.
00:18:13Ja mówię, dlaczego nie?
00:18:15Bo mi szkoda.
00:18:16Słuchajcie, którego faceta
00:18:28byłoby stać na taką szczerość.
00:18:30Nie, my panowie po cichutku spać,
00:18:31a one nie.
00:18:32One siedzą i się tam gadają do siebie.
00:18:35Hej, szpię, szpię.
00:18:36A ja się jeszcze chlapnę.
00:18:37A już naprawdę się zmęczą,
00:18:41to na środku pokoju
00:18:42zrobią takie gniazdo, bo cianie
00:18:43i pójdą spać.
00:18:45Dlatego, panowie,
00:18:46jeśli chociaż raz w życiu
00:18:47widzieliście swoją żonę
00:18:49pijaną i pieprzącą głupoty
00:18:51i dalej z nią jesteście,
00:18:54to znaczy, że ją kochacie.
00:18:56I ja moją kocham.
00:18:57Widziałem mnie raz.
00:18:58Dziękuję, koszalin.
00:18:59Co tak myślisz?
00:19:19A, patrzę wstecz na te trzydzieści lat.
00:19:23Komunę obalili im,
00:19:24dowalali im politykom
00:19:26z prawa, z lewa.
00:19:28I co?
00:19:29I nic.
00:19:30Idę do lekarza,
00:19:31każą czekać.
00:19:32Idę do urzędu,
00:19:33każą czekać.
00:19:35Chcę coś załatwić,
00:19:36każą napisać podanie
00:19:37i czekać.
00:19:38Ile mam czekać?
00:19:40No.
00:19:42Kazali zakładać
00:19:43instalacje fotowoltaiczne.
00:19:45Założyłem.
00:19:47O dwunastej,
00:19:49jak świeci słońce,
00:19:51otrzymuję od elektrowni
00:19:53za prąd rynkową cenę
00:19:55zero złotych.
00:19:58A jak chcę wieczorem
00:19:59to odebrać,
00:20:00to muszę zapłacić
00:20:01pełną stawkę.
00:20:03Ludzie,
00:20:07po co nam budować
00:20:08elektrownię atomową?
00:20:10Obywatele
00:20:11sami za własne pieniądze
00:20:13wybudowali
00:20:14dziesięć elektrowni atomowych.
00:20:17I oddają prąd za darmo.
00:20:19Pytam się,
00:20:26o co chodzi?
00:20:28Jak nie wiadomo,
00:20:30o co chodzi,
00:20:31to wiadomo,
00:20:32o co chodzi.
00:20:33Nic żeśmy nie obalili.
00:20:35Komuna siedzi w nas
00:20:37i ma się dobrze.
00:20:39Ty,
00:20:40to może trzeba iść
00:20:41do komunii?
00:20:42Nie,
00:20:43nie ma szans.
00:20:45Na czele pielgrzymki
00:20:46krzyż niesie
00:20:47były sekretarz
00:20:49pocztawowej
00:20:49organizacji partyjnej.
00:20:52A ty zauważyłeś,
00:20:54że nasz nowy prezydent
00:20:55nosi czerwony krawat?
00:20:57Co ty mówisz?
00:20:59Tak.
00:20:59No nie zwróciłem uwagi.
00:21:02No,
00:21:03bo widzisz,
00:21:05komuna to stan umysłu.
00:21:07Aha.
00:21:10No to
00:21:10po czym można poznać
00:21:13normalnych ludzi?
00:21:16Że nie noszą krawatów.
00:21:25I tego się trzymajmy.
00:21:28Zapraszamy na scenę
00:21:29naszych przyjaciół ze Śląska.
00:21:31Przed Państwem
00:21:32Kabaret Rak.
00:21:37Co się śmiejesz?
00:21:51Co się śmiejesz?
00:21:54Wypadki
00:21:55chodzą po ludziach.
00:21:59Obsługuje tu ktoś.
00:22:02Kelner, kurdy.
00:22:07Co pan robi?
00:22:13Gdzie pan z tymi
00:22:13sandałami tu na stół?
00:22:15Co to?
00:22:15No mądźcie takie
00:22:16ciasne drzwi
00:22:17na trzy razy,
00:22:18że jak musiał manewrować,
00:22:19żeby się zmieścić.
00:22:21Że jak się czuł,
00:22:21jak lodówka
00:22:22do kawalelki wnosił.
00:22:24Z pana wzrostem
00:22:25to chyba taką turystyczną.
00:22:26To...
00:22:27No co, co?
00:22:28Panie, co...
00:22:29Panie, nie wahaj pan tak
00:22:30tymi rękami,
00:22:31bo sobie pan pachy przeziębisz.
00:22:34Dobra.
00:22:35Spokojnie.
00:22:36Opanujmy nerwy.
00:22:39Momencik.
00:22:39Przepraszam.
00:22:42Proszę bardzo.
00:22:46No ale...
00:22:47Wyglądasz pan,
00:22:48jakbyś pan
00:22:49dziewczynę obejmował.
00:22:52I no dziewczyny brak, nie?
00:22:54No tak, no.
00:22:55A jeśli można spytać,
00:22:56co się stało?
00:22:57Eee, taki drobny wypadek
00:22:59po pijaku,
00:22:59nie ma o czym godać.
00:23:00Aj, aj, aj, aj.
00:23:01A pan co na wywiją?
00:23:03Ewa, no ja też wypadek.
00:23:05Jeden ciul zimą
00:23:06mnie tak urządził.
00:23:07No, ludzie teraz
00:23:08nie uważają w ogóle.
00:23:10A pan musi jeszcze pracować.
00:23:12Panie, a co ja mam zrobić?
00:23:13Ja na śmieciówce jestem.
00:23:14Bez ubezpieczenia.
00:23:16A trzeba coś do garka włożyć, nie?
00:23:18No, zwłaszcza w restauracji.
00:23:20Ha, ha, ha, ha, ha, ha, ha, ha, ha, ha, ha, ha, ha, ha.
00:23:25Taki żart to był.
00:23:27No, że do garka włożyć.
00:23:29Wie pan co,
00:23:30pasuje do pana taki humor.
00:23:32Jaki?
00:23:33Niewysokich lotów.
00:23:35Przepraszam.
00:23:35Dobra, dobra, dobra, dobra.
00:23:36Siadaj pan, siadaj pan.
00:23:38Gdzie pan lecisz?
00:23:39Spokojnie.
00:23:40Wybrał pan,
00:23:41bo wolałbym dwa razy nie chodzić.
00:23:48Ozur?
00:23:54Niech pan przewróci ten jadłospis,
00:23:57bo nie mogę przeczytać.
00:23:58A, oczywiście.
00:23:59Proszę bardzo.
00:24:00Panie!
00:24:00Au!
00:24:01Panie jeszcze brakowało,
00:24:03żeby mi to w gips wsadzi.
00:24:07Moment!
00:24:17To?
00:24:18Nie.
00:24:25To?
00:24:27O!
00:24:27To!
00:24:32No, nie masz pan nosa do tych spraw.
00:24:35Jak pan to pokroi?
00:24:39A no właśnie.
00:24:40No.
00:24:40No, co by mi pan polecił?
00:24:43Dla pana najlepsza będzie zupa.
00:24:45Zupa?
00:24:46Zupa.
00:24:46Tak.
00:24:47Zupa.
00:24:49Zupa.
00:24:50Z takiego koguta.
00:24:51Z wielkimi jajami.
00:24:53Takie z oka, żeby miała.
00:24:55A halo?
00:24:56Tak.
00:24:57A dokąd pan idziesz?
00:24:58No po zupę.
00:24:59Ale jaką?
00:25:01Mamy tylko jedną.
00:25:02Jaką?
00:25:03Zupę dnia.
00:25:03A wie szanowny pan do czego nie potrzeba zdrowej nogi?
00:25:14Do czego?
00:25:15Żeby komuś napluć do zupy.
00:25:17Ale to żart był tylko taki żart.
00:25:20Żart taki był.
00:25:22Żart.
00:25:22No, jasne.
00:25:23O kurde.
00:25:23O kurde.
00:25:25Kuźwa zadzwonię za mieczą.
00:25:30Jak mi te rusztowania zajmą.
00:25:34Halo?
00:25:35A dobra.
00:25:35Trzeba było sobie włączyć w wibrator.
00:25:37Przynajmniej trochę przyjemności, by z tego było.
00:25:42Kurde.
00:25:43A co?
00:25:44Jasne.
00:25:45Dzięki mi.
00:25:46Ale kurde.
00:25:47Coś się pan ulewa.
00:25:50Panie, już trzy razy dzisiaj spodnie zmieniałem.
00:25:54Jebana zupa dnia.
00:25:55A niech pan uważa, żeby się pan na tym nie poślizgnął, bo pan sobie drugą nogę złamie.
00:26:02Wie pan do czego nie potrzeba zdrowej nogi?
00:26:04A nie, dobra, dobra.
00:26:05Już.
00:26:07No to.
00:26:09Co?
00:26:10A ludzie się nie skarżą, że pan nie wszystko donosi?
00:26:14Panie pana, nie, bo zawsze mówię kucharzowi, żeby dolał więcej.
00:26:18Wie pan, a jak jest dolane więcej, to akurat to, co dolane jest rozlane.
00:26:23I klient dostaje akurat tyle, ile by dostał, jakby nie było ani dolane, ani rozlane.
00:26:31I co?
00:26:32I zapomniałem łyżki.
00:26:35Kurde, mamusze.
00:26:36W zasadzie nawet jakby pan dał tą łyżkę, to by nie było sensu w ogóle.
00:26:43Smacznego.
00:26:43Może tak.
00:26:49Jak pan dojdzie do wprawy, to może pan na poczcie placować.
00:26:52Znaczki liza się.
00:26:53Ale pana stara byłaby zachwycona.
00:26:58Tak.
00:27:00I pan.
00:27:01No dobra, stop.
00:27:02No nie obrażaj się pan, halo.
00:27:05Niech się pan nie obraża, niech pan jest, niech pan pomoże mnie nakarmić, no.
00:27:12No.
00:27:13Co pan tak będzie stał?
00:27:14Pomóż pan.
00:27:15Skoro mam wybór, to postoję.
00:27:18Dopłacę panu.
00:27:20No.
00:27:20No widzę, że masz pan, że tak powiem, szeroki gest.
00:27:24I no to trzeba przestawić.
00:27:27Tylko wie pan co, ja muszę, muszę tą kulę gdzieś odstawić, bo jak ją położę, to potem przez tę nogę to się nie schylę.
00:27:32No to niech pan tu po, po co pachę da, to będę miał większą stabilność.
00:27:37Dobra.
00:27:38O.
00:27:39Trzymaj pan.
00:27:40No.
00:27:40Okej.
00:27:43Dobra.
00:27:44Załóż pan to jeszcze.
00:27:45Dobra.
00:27:46Ciężko ma pan z tymi rękami, nie?
00:27:52Najgorzej w toalecie.
00:27:55Co, nie może pan po papier sięgnąć?
00:27:59Pół biedy.
00:28:00Sięgnąć mogę, ale co dalej?
00:28:04No tak.
00:28:06A to, a to co to jest?
00:28:09A, nie ciągnij pan.
00:28:10Co?
00:28:11To jak idę do pisuaru, żeby wyjąć.
00:28:13To.
00:28:13O, okej, dobra.
00:28:20A ciekawe.
00:28:26A ciekawe, jak ją pan potem chowa.
00:28:30Tam z tyłu mam taki drugi ślurek.
00:28:32Gdzie?
00:28:33A ten?
00:28:34Au, au!
00:28:35Co?
00:28:36Nie ciągnij pan, bo go potem nie znajdę.
00:28:38Dobra, spowiem.
00:28:40Okej.
00:28:41No to jak szanownego pana mam karmić?
00:28:45Normalnie jak bajtla.
00:28:47To może ja pójdę po takie wysokie krzesełko.
00:28:49Nie, lepiej niech się pan obniży.
00:28:53Dziękuję bardzo.
00:28:55Drugi kelner.
00:28:57Pomocnik.
00:28:59No, niech pan...
00:29:00No, dobra, spokojnie.
00:29:01Potrzebnie pan, zaraz coś wymyślimy.
00:29:02Spokojnie.
00:29:04Spokojnie.
00:29:04Au!
00:29:05Dobra.
00:29:06Wygodnie panu?
00:29:08Wie pan co, mam nadzieję, że to co czuję pod spodem to telefon.
00:29:11No.
00:29:12Dobra, no to...
00:29:16Leci samolocik.
00:29:20Gdzie?
00:29:21Tu leci, do buzi samolocik leci.
00:29:24No.
00:29:25Pyk.
00:29:26Jak?
00:29:27Zimna.
00:29:29Jakby pan sobie trzy razy jajka poparzył, to za czwartym razem też by pan przyniósł zimną.
00:29:34Dobra, no to za mamusię.
00:29:37Nie, mama mnie nie była zadowolona.
00:29:39Całe życie się odchudzała i była na diekie.
00:29:42No to za tatusia.
00:29:43Tatuś w 92 roku wyszedł po papierosy i jeszcze nie wrócił.
00:29:48To za dziadka.
00:29:49Dziadek nie, za dziadka pies żarzasze.
00:29:52Dziadek twierdził, że nic co jest niegotowane na alkoholu, to nie ma sensu do pyska wkładać.
00:29:59Panie, bo ja tę łyżkę to mogę gdzie indziej wsadzić.
00:30:02Dobrze, dobrze, dobrze. To niech pan karmi, no.
00:30:05No, dobra.
00:30:06Polakomisie już osoby skończyły.
00:30:08No to niech pan kombinuje.
00:30:10Dobra, to za wujka.
00:30:13A stop.
00:30:14Co?
00:30:14Za jakiegoś konkretnego górnika czy za całą kopalnię?
00:30:18Panie, kurwa nie wiem, za gierka, no.
00:30:20Aha.
00:30:22A gierka?
00:30:23Co?
00:30:24Było dobrze.
00:30:25No dobrze było.
00:30:26Przemysł się rozwijał.
00:30:27Tak.
00:30:28Wszystko w sklepach było nie to co teraz, nie?
00:30:30Tak, papusie, papusie.
00:30:31Dobrze.
00:30:31No to za księdza proboszcza.
00:30:33A ten był wiecznie nie zażarty, dawaj pan.
00:30:35No dobra.
00:30:35Proszę bardzo.
00:30:36I za listonosza.
00:30:38Było.
00:30:39Jak było?
00:30:40Za tatusia.
00:30:43Dobra, jest.
00:30:44Ała, ała.
00:30:46Co się dzieje?
00:30:47Co się dzieje?
00:30:48Swędzi.
00:30:49Ja pierdzielę, ja swędzi.
00:30:51Panie, podrap pan.
00:30:53Swędzi, swędzi.
00:30:54Nie chce pan tam długopis wsadzić i se tam podrapieć.
00:30:57Tam już jest tyle długopisów, postawi to pan.
00:31:02Tam jest tyle długopisów, że Duda przez dwie kadencje tego nie zużył.
00:31:07No drap pan.
00:31:08Dobra, spokojnie.
00:31:09Gdzie mam pana podrapać?
00:31:11No tam, gdzie nie sięgam, no.
00:31:16No.
00:31:17No.
00:31:18Nie tam, kur...
00:31:19Gdzie?
00:31:21Gdzie?
00:31:21Z tyłu.
00:31:22Na plecach.
00:31:22No mógł pan normalnie, no.
00:31:24No, szybko, no.
00:31:25Drap pan.
00:31:26Kurwa, nie zaśnurę.
00:31:28Dobra.
00:31:29Bo go nie znajdę.
00:31:31Spokojnie.
00:31:31No.
00:31:32Pokryl się pan trochę.
00:31:33No.
00:31:34Ojej.
00:31:35Ojej.
00:31:36Ojej.
00:31:36Ojej.
00:31:37Jak pan pięknie robi dobrze od tyłu.
00:31:40A.
00:31:41A.
00:31:42A.
00:31:43Pana stara byłaby zachwycona.
00:31:44Co, panie?
00:31:46Dobra, to siedź pan.
00:31:47Nie, coż pan teraz narobił, no.
00:31:49Jak ja to teraz podniosę?
00:31:51Kurwa.
00:31:51Może ja pomogę panu.
00:31:55Ej.
00:31:56Tam.
00:31:58O kurde, widzisz pan, jak my wyglądamy?
00:32:02Dwa po łamańce.
00:32:03A jak ja bym tego ciula dorwał, to bym normalnie mu tę kulę po samą szyję wsadził.
00:32:08A ta czarna gumka, to by mu nosem wylazła.
00:32:11A właściwie co się panu stało?
00:32:13Panie, w Zakopanem byłem.
00:32:14Ja też.
00:32:16Tak?
00:32:16Tak, byłem w Zakopanem.
00:32:18Na stoku, na nartach były.
00:32:19Na nartach, na stoku.
00:32:20No, i nagle patrzę, taki jeden gość pijany, leci, nie?
00:32:24Na krechę jechał, panie.
00:32:26Na krechę i krzyczał tak, jeronia, nie wyrobię!
00:32:30I taki mały skórko jadł, wie pan, jak mi się w pierdzielu między nogi i kolano trzasnęło.
00:32:36No, ludzie nie uważają teraz.
00:32:40No, chudźwa.
00:32:43Mnie połamał trzynastego o trzynastej, panie.
00:32:47A?
00:32:47Lutego.
00:32:48I jak tu w pecha nie wierzyć?
00:32:50No, to pech, kurde, pech, pech.
00:32:53A pan co, pan?
00:32:55Kiedy?
00:32:56W maju.
00:32:59Jak w maju? W maju to już przecież śniegu nie ma.
00:33:02Też się zdziwiłem.
00:33:03Tak.
00:33:04Jada na krecha z całej góry, patrzę, kurwa, śniegu nie ma, nie?
00:33:11Z jednej strony drzewa, z drugiej kamole, to krzyczę,
00:33:14Jerunie nie wyrobia!
00:33:17Co, co, coś pan krzyczał?
00:33:19Jerunie.
00:33:20Ty, ty gnoł jeden, ty!
00:33:22Ty pijaku jeden, ty!
00:33:24Jaki pijaku? Sześć piw i dwie piętyczny.
00:33:26Ja przyczał piw! Dawaj tu, co?
00:33:28Ała! Nie za sznurek!
00:33:30Nie za sznurek!
00:33:32Nie za sznurek!
00:33:34Pozdrawiamy Skoszalina, gdzie trwa 30. jubileuszowy festiwal kabaretu.
00:33:53Już za chwilę kolejne premierowe skecze.
00:33:55Wystąpią między innymi
00:33:57Jerzy Kryszak,
00:33:59Marian i Hela
00:34:00oraz kabaret trzecia strona medalu.
00:34:03Zostańcie z nami!
00:34:04Za chwilę wracamy!
00:34:2530 lat festiwalu kabaretu w Koszalinie.
00:34:30Ile ja się z tobą męczę!
00:34:34Zawsze możesz występować sam.
00:34:37Będziesz wygłaszał monologi.
00:34:40A jak byś zaczął przeklinać, to może nawet zostaniesz stand-uperem.
00:34:44Eee, za stary na to jestem.
00:34:46Poza tym ja już niewiele rozumiem z tego świata.
00:34:49Czego ty nie rozumiesz?
00:34:51Nie rozumiem na przykład, dlaczego politycy są tacy chorowici.
00:34:56Jakiś czas temu jeden z polityków
00:34:58dostał wezwanie do prokuratury.
00:35:01Tak zachorował.
00:35:02Pokazywali, jak go podłączyli do aparatury.
00:35:05Jak on cierpi coś potwornego.
00:35:08A jeszcze w nocy dostał przerzutu.
00:35:10Matko, gdzie?
00:35:12Do Budapesztu.
00:35:13A tam obudził się zdrów jak ryba.
00:35:23No, wiesz, bo w Budapeszcie są lecznicze ciepłe błota.
00:35:28Niektórzy jeżdżą się leczyć na Białoruś.
00:35:32Inni do Brukseli.
00:35:34Obłożnie chorzy jeżdżą na Zanzibar, na Cypr, na Karaiby.
00:35:40A chorzy psychicznie zostają w kraju.
00:35:45Tak jak my i państwo.
00:35:51Witamy w Narodowym Domu Wariatów.
00:35:56I zapraszamy na scenę kolejnego gościa.
00:35:59Wspaniała artysta.
00:36:01Przed państwem Jerzy Kryszak.
00:36:10Drodzy państwo, bardzo państwa przepraszam,
00:36:18ale akurat to nie jest moment na jakąkolwiek fetę,
00:36:21chociażby największą lub najmniejszą.
00:36:23W tej chwili otrzymałem SMS-a z Warszawy.
00:36:26Wyjechałem 5-6 godzin temu.
00:36:29Ale nawet nie wiedziałem, co się dzieje w Polsce.
00:36:31W tej chwili ulica Wiejska jest zapchana.
00:36:33Ludzie demonstrują bronią Sejmu,
00:36:36bronią demonstracji.
00:36:37To jest SMS od mojego przyjaciela.
00:36:39W tej chwili jest, Sejm jest otoczony,
00:36:42ludzie przez policję.
00:36:44W tej chwili w pierwszych szeregach broniących
00:36:46jest pan Braun z gaśnicą.
00:36:49Pan Bączkiewicz z begafonem i z dzieckiem na ręku.
00:36:53W tej chwili tam są huki.
00:36:54Huki podobno z armatką wodną kieruje sam Tusk.
00:37:01A niestety przed Sejmem na schodach leży
00:37:04Marszałek Hołownia z rozdartą koszulą.
00:37:10Tuli laskę do siebie.
00:37:12Laska go tuli też do siebie.
00:37:16I jest napis.
00:37:18Beze mnie nie będzie demokracji.
00:37:21Demokracji.
00:37:23Ze mną nie będzie zamachu stanu.
00:37:26Koniec filmu.
00:37:28Taki film dostanę.
00:37:30Taki film dostanę.
00:37:31Powiem wam, że byłem wstrząśnięty.
00:37:33Ja myślałem, że to jest naprawdę.
00:37:35A to jest krótki film dokumentalny
00:37:36zrobiony już na jutro.
00:37:39Więc tak.
00:37:39A, co chciałem powiedzieć?
00:37:41Tak patrzyłem przez te szpary na was.
00:37:43Mówię tak.
00:37:44Panią znam.
00:37:45Tego nie znam.
00:37:46Tego nie znam.
00:37:47Tego, tą.
00:37:49Tej nie znam.
00:37:50Tego znam.
00:37:50Tego znam.
00:37:51Tego znam.
00:37:51Tego znam.
00:37:52Pani nie znam.
00:37:53Pani jest od kultury.
00:37:54Nowa, nie?
00:37:54Nowa.
00:37:55Tak.
00:37:55Tego pana nie znam.
00:37:56O, widzicie?
00:37:57To jest pierwszy rząd po rekonstrukcji.
00:38:01A tu jest, nie ma tego gościa,
00:38:03co ma cztery teczki.
00:38:05Ten, co rządzi wszystkim.
00:38:06Dajcie spokój.
00:38:07Powiedziałem dobry wieczór, czy nie?
00:38:09Dobry wieczór.
00:38:10O co chodzi?
00:38:12Więc tak.
00:38:15Ja tylko wam powiem jedną rzecz.
00:38:17Jak ja widziałem tych, tych, tych, tych, tych, tych.
00:38:21Jak ja widzę te konie, powiem wam.
00:38:25Tak mówię.
00:38:2540 lat temu.
00:38:2740 lat temu.
00:38:2885. rok.
00:38:30Jest taka sytuacja.
00:38:31Jestem w Poznaniu.
00:38:32Gdzieś tam gadam z Boguśiem Smoleniem.
00:38:34I wpada taki jakiś młody gówniarz taki.
00:38:37Coś mówi tak.
00:38:38Gdzie moja czepka?
00:38:38Gdzie moja czepka?
00:38:39Gdzie?
00:38:39Bo na scenę, bo na scenę.
00:38:41Ja mówię.
00:38:41Kto to jest?
00:38:41Poleciał.
00:38:42I mówię Boguś.
00:38:43Co to jest?
00:38:43A mówi tak.
00:38:44Taki źrebak.
00:38:47Leszek.
00:38:48Wpadł Leszek.
00:38:49Ja nie widziałem.
00:38:49Nie znałem czeka.
00:38:50A mówi.
00:38:50A mówi.
00:38:51Ale nie wiem.
00:38:51Tak patrzę na niego na scenę.
00:38:53Nie wiem, czy z tego jakiś koń wejdzie.
00:38:56No powiem Państwu, że jak po latach zobaczyłem, że to jest tamten źrebak.
00:39:00Ale jak on wtedy chodził po scenie.
00:39:04Szyja tak.
00:39:05Uszy.
00:39:07Ogon.
00:39:08A nie.
00:39:08To z tyłu.
00:39:09I ja, tak, tak, tak, tak.
00:39:12I tymi kopryckami.
00:39:13Ja mówię.
00:39:13Miał takie pęcinki.
00:39:14Prawie jak Arab.
00:39:16Pęcinki miał takie.
00:39:17Ja mówię.
00:39:18I tak stukał, stukał.
00:39:18Jak wchodził na scenę.
00:39:19Widać było, że...
00:39:20Bo z kolei Waldek to był koń obronny, wojskowy.
00:39:24No bo Waldek, wiecie, dwa lata wojsku.
00:39:25Obowiązki tego ojczyzna wartownia.
00:39:28Ale miał dziwną też przypadłość.
00:39:29Bo miał coś takiego, że jak wyszedł z tego wojska.
00:39:33Też go poznałem wtedy.
00:39:34Nie wiem, czy w Poznaniu, czy już w Korzeni.
00:39:36Nie pamiętam, gdzie go.
00:39:36To miał takie...
00:39:38Świeżo był po wojsku.
00:39:39Miesiąc.
00:39:40I to miała ta głowa.
00:39:41I to było wciśnięte.
00:39:42Takie...
00:39:42Ja mówię.
00:39:45Co się stało?
00:39:45Miałem za małą czapkę wojsku.
00:39:47A to wiesz.
00:39:48Chorą za mały.
00:39:49Takimi dali.
00:39:50Chodziłem dwa lata.
00:39:51Ja mówię.
00:39:52No to nie chciał akurat.
00:39:52Był Leczek.
00:39:53Mówię.
00:39:53Wzłap go tak.
00:39:55No ma nie jak w piłce.
00:39:57Naciśni.
00:39:57To musi wybrzuszyć.
00:40:00No i tak się stało.
00:40:01No to był tak szczęśliwy,
00:40:02że poprosił Leszka o rękę.
00:40:04Takie konie mi się trafiły, nie?
00:40:08Jeden koń pomorski, nadbrzeżny, koszaliński.
00:40:11A drugi obronny, wojskowy.
00:40:13No naprawdę.
00:40:151985 rok.
00:40:17Jak widziałem takich tych chłopaków,
00:40:19jak to chodziło.
00:40:19Dajcie spokój.
00:40:20A 1985 rok to wiecie, kto rządził.
00:40:23No Jaruzelski był tym, kim chciał.
00:40:26To nie było znaczenia.
00:40:27Co robiła?
00:40:28Frasyniuk w więzieniu.
00:40:301985 rok.
00:40:32A Adam, a Adam.
00:40:33Mimimich, mimich.
00:40:36W więzieniu.
00:40:38Siedzi.
00:40:39Frasyniuk siedzi.
00:40:40Michnik siedzi.
00:40:41Kaczyński siedzi.
00:40:44W domu.
00:40:46Dalej co tam jeszcze był.
00:40:48Męcena w ogóle nie była na świecie.
00:40:51Jeszcze nie był zmęcony.
00:40:52A hołownia miał 9 lat i strugał patyk.
00:40:56Jeszcze nie wiedział, co mu z tego wyjdzie.
00:40:57I to jest 1985 rok.
00:41:00A Lech Wałęsa, uwaga, a Lech Wałęsa,
00:41:04bo były wybory w październiku 1985 roku,
00:41:08były wybory do Sejmu.
00:41:09Jaka była frekwencja?
00:41:1270.
00:41:138,9.
00:41:15Prawie 80.
00:41:16A Solidarność błagała, nie idźcie, zbojkotujcie Wałęsa.
00:41:20Ja proszę wszystkich, żeby nie szli na kongłosowalne,
00:41:25na komunistów.
00:41:26Mamy tego, musimy im dać odpór.
00:41:2880% ludzi szło, aż leciały iskry spod butów.
00:41:3480%.
00:41:35No i oczywiście Lech Wałęsa zaprotestował.
00:41:40A jak zaprotestował, to obraził, że obraził wszystkie komisje.
00:41:44Dostał jakąś tam karę ogromną finansową,
00:41:47bo był sąd na szybko i dostał karę za to,
00:41:52że oskarżył komisje wyborcze o nierzetelne liczenie głosów.
00:41:58skąd ja to znam?
00:42:03skąd my to znamy, a dwa tygodnie później po wyborach miało miejsce premiera filmu pod tytułem
00:42:14o Karol.
00:42:16Ha, ha, ha, ha, ha, ha, ha, ha, ha, ha, ha, naprawdę.
00:42:21To tak się jakoś wszystko ułożyło.
00:42:23A teraz, a propos Wałęsa, to oczywiście się odezwał.
00:42:26Sam Lech Wałęsa się odezwał, bo...
00:42:28Dlaczego? Bo, ha, ha, ha, ha, ha, ha, dostałem zaproszenie,
00:42:34że to nie wiem, czy to nawet do mnie, bo nie jest napisane,
00:42:38że to jest do mnie, tylko na kopercie ktoś gryzmolną.
00:42:44Rozrywam, patrzę, że, że Marszarek Hołownia zaprasza mnie.
00:42:49Ja mówię, nie, chłopie, ja nie będę po nocy jadł bielana, pierdzielę to.
00:42:53A on mówi, że, że zaprasza mnie na, na to krzywo przysięte,
00:42:58na przysięgę prezydencką.
00:43:01Ja powiedziałem, no nie, nie, nie, ja wiecie, ja nie będę takich rzeczy oglądał.
00:43:07Ja wyszłem z kliniki dziesięć dni temu, ja nie mogę się denerwować.
00:43:12I lekarze powiedzieli, że nie mogę się denerwować, bo mi tam wymienili baterie.
00:43:17Tam wyczyścili, bo troszeczkę śrubki były zardzewiałe.
00:43:20Więc ja mówię, tak, niech pan nie idzie, panie Lechu, jak pan się ma zdenerwować,
00:43:26albo panu bateria pęknie, się zapali i będzie już po wszystkim.
00:43:30Ja mówię, no chłopie, ja generalnie to jestem przygotowany.
00:43:36Ja już od dawna jestem spakowany.
00:43:40Teraz to się chyba pakuje ten w pałacu.
00:43:44Tylko on w inną stronę jedzie.
00:43:45Ja muszę powiedzieć, że jestem już przygotowany, spakowany.
00:43:49Ja już idę tam, ja wiem, ja idę tam.
00:43:51Gdzie na pewno jest dobrze, na pewno jest dobrze, na pewno jest dobrze.
00:43:56Ja idę tam, gdzie na pewno jest dobrze.
00:43:58Bo nie znam nikogo, kto by stamtąd wrócił.
00:44:02Między nami.
00:44:05A propos właśnie ważności wyborów, to coś niesamowitego.
00:44:13Wiecie, to jest tak, że to jest, że o to chodzi, że my powinniśmy zaufać,
00:44:20że te wybory się odbyły i były uczciwe.
00:44:24No, to jest tak gwana, do mnie ma nieważności.
00:44:26To mnie się przypomniało, jak miesiąc temu.
00:44:28Przyjechał do mnie kolega, po 25 latach nie było go w Polsce.
00:44:31Mówi, tak, spotykamy się w Świnoujcu.
00:44:33Ja mówię, super, bo tam będę blisko.
00:44:35Mówi, tak, Jezus Bałtyk po 25 latach.
00:44:37Mówi, jakie to wspaniałe.
00:44:39A przyjechał taki opalony, bo gdzieś tam był, we Włoczech.
00:44:42I mówi, tak, musimy iść nad Bałtyk, Bałtyk, moje morze.
00:44:45Mówi, wykąpię się.
00:44:46Zdjęło wszystko, to był czerwiec.
00:44:49Wykąpię się, wykąpię się.
00:44:50Był taki opalony, jak wszedł, jak wyszedł, był biały.
00:44:54Znaczy biały, siny, był siny, był po prostu siny.
00:44:57To wszystko mu to zaczęło latać.
00:44:58Dzwonił, mówi, to teraz idziemy się urać.
00:45:00Mówi, gdzieś bym zjadł rybkę w takiej normalnej, zwykłej smażalni.
00:45:03Ale gdzie? Ja mówię, nie wiem.
00:45:04Przepraszam bardzo, jakaś taka zwykła smażalnia.
00:45:06A pani mówi, tak, tam za rogiem powinna być jeszcze czynna.
00:45:09Idziemy, mówi, tak, Jezus, zjem dorsza, zjem dorsza.
00:45:12On mówi, zjem dorsza.
00:45:13Przepraszam bardzo, są rybki jakieś?
00:45:15Są, świeże są, wszystkie są świeże.
00:45:17A dorsze są świeże, tak.
00:45:18A od kiedy, panie, mnie je mało?
00:45:20Wczoraj w nocy przypłynęły.
00:45:23Ja mówię, w tej chwili, ona mówi, tak, w tej chwili są tylko schłodzone,
00:45:26nie mieszane, tylko wstrząśnięte.
00:45:29Ja mówię, to dwa razy tego dorsza.
00:45:31I sałatkę, mówię, chcę, że on mówi, tak, biała, surowa i czerwona.
00:45:35Komplet, mówi, jak kiedyś, jak przed wojną.
00:45:37No to super.
00:45:38Zjedliśmy, wychodzimy, a fatem mówi, tak, co, żeście zamawiali dorsza?
00:45:41Mówi, tak, tu dorsza nigdy nie było.
00:45:44A co było?
00:45:45Makrela wam wstrzygać.
00:45:46Jedź.
00:45:47Ale może, no, ale była, ale zjedliśmy, zjedliśmy.
00:45:49Zjadliwa, zjadliwa.
00:45:50Dobra, idziemy.
00:45:51Dwie godziny później.
00:45:57Ten mój mówi, tak, źle się czuje?
00:46:01No, powiem wam, że po dwóch godzinach po prostu jak poszło, jak zwymiotował, górą i dołem.
00:46:11Ja całe szczęście tylko się zerzykałem, ale to był taki naprawdę, wiecie, powiem wam tak.
00:46:18To był rzadki przypadek, że zjedliśmy dorsza, a wyszła makrela.
00:46:22I to ogonem do przodu.
00:46:25To jednimy.
00:46:25I też następny przypadek był, też świetny.
00:46:28Świetny był.
00:46:30Bo, bo się okazuje, że to tak miało miejsce cudowna przemiana.
00:46:34Dwóch rybek w dwa pawie.
00:46:35Więc tak, tak, a, świeża, wiadomo, jak też niedawno byłem, no, dziesięć dni temu,
00:46:44a to już, mówię, taki spacerek sobie zrobiłem po Warszawie, tak, ja mówię, taki spokój był jakoś,
00:46:49tak wszyscy wyjechali, chyba myśleli, że nie będzie padało.
00:46:52I nagle widzę demonstrację przed pałacem, bo w tej chwili, wiedziałam, tam w tej chwili,
00:46:56a podobno widziano pierwszą damę, jak tam coś, dywany trzepie, coś z czuła.
00:46:59Z tym, ten zdejmował tego, zdejmował obrazki ze ścian, ja mam nadzieję, że swoje, nie, i tego.
00:47:06Potem tam trzepał, trzepał coś tego, kartony nosił.
00:47:10Super, super, super, mam nas, no, w tej chwili dywany ma kończówkę strasznie zapracowaną.
00:47:15No, jeszcze musi ludzie, jeszcze musi paru sędziów powiesić, przecież kiedy to wyrobić wszystko.
00:47:19Tam pogonić jeszcze, musi przydeptać paru ambasadorów, musi to wszystko, wszystko trwa.
00:47:24A jeszcze ułaskawić?
00:47:25I jak, jak, jak coś pomyślałem, że musi, ile ma, ile jeszcze tej łaski będzie, przechodzę, demonstracja przed pałacem.
00:47:33I krzyczą tak, ja nie widziałem, o co chodzi, mówię tak, uwolnić bąkiet, bączki, bąk, gdzie uwolnić bąka.
00:47:43I ja mówię, ale przecież, bąkiewicz przecież nie siedzi, na ewentualnie będzie zamiata ulicę, ale nie siedzi, a tam biało-czerwone opaski,
00:47:51uwolnić bąka, uwolnić bąka.
00:47:55Ja mówię, o co chodzi, a taki facer stoi na, na tym, na chodniku, matka z dziewczynkami,
00:47:59a jedna dziewczynka cały czas tak, ze skakanką.
00:48:03Ja mówię, co to za biedne dziecko.
00:48:05Ja nie widziałem jeszcze, żeby w tej chwili dzieci skakały na skakankach.
00:48:09Normalnie telefon sobie ogląda i...
00:48:12Czy ty jesteś głupia, będziesz skakała, a sobie chcę nogi połamać?
00:48:15Takie głupie dziecko zahacze.
00:48:16Ja mówię, skakać na skakance, to może albo Karol, żeby podtrzymać kondycję.
00:48:23Albo tam Adamek, albo coś takiego.
00:48:25No co na skakance?
00:48:26Ale to go, ja ona tak skacze, a ojciec mówi tak, jak cię uczyłem, jak cię uczyłem.
00:48:30Teraz uwaga, ja nie chcę tego...
00:48:32Jak cię uczyłem?
00:48:34A ona mówi tak, lata bączek po podłodze.
00:48:37A tu jest manifestacja.
00:48:39Lata bączek po podłodze.
00:48:43Kręci się na jednej nodze.
00:48:46Cieszy się malutka bronka, a to Duda.
00:48:53A to...
00:48:55Nie pamiętam końcówki.
00:48:57Nie pamiętam końcówki.
00:49:00Tyś tylko...
00:49:01Jeszcze mi się przypomniało teraz...
00:49:04Bo myśmy też robili taki...
00:49:05Jak powiedziałem, Karol mi się ustawki przypomniały i...
00:49:08Ja jestem z Kalisza, jak był robiony...
00:49:11Myśmy też robili takie rzeczy jak ustawka.
00:49:13To nie jest żadna nowość.
00:49:14Tylko myśmy normalnie na kamienie.
00:49:16Bez, że tak powiem, większych zbliżeń.
00:49:19Tylko z daleka, ewentualnie w procach.
00:49:22No i była Chopina na Mazurską.
00:49:24Benz z 10 na 10.
00:49:26Gonią nazmy, kamienie przygotowane.
00:49:28Pełne kieszenie.
00:49:28Raz, dwa, trzy.
00:49:29Kamienie się skończyły.
00:49:30No to po klatkach, po kamienicach.
00:49:32Do domu, do domu, do domu.
00:49:33No i wychodzę tak pierwszy i mówię tak...
00:49:36Aha.
00:49:36Już poszło.
00:49:39Idę, idę, idę, idę.
00:49:41Ja mówię, nie ma nikogo, chłopaki.
00:49:42Idę, idę.
00:49:43Nagle za rogu wychodzi Gostek.
00:49:45Trzyma kamień.
00:49:47A ja jestem bez.
00:49:49A on tak...
00:49:50Raz!
00:49:51I on ten kamień tak...
00:49:53Tu, tu, tu, tu, tu, tu.
00:49:54Strasza ten kamień, a on nie ma kamienia drugiego.
00:49:56I tak...
00:49:56Raz, dwa, trzy.
00:49:57A mieliśmy takiego psa.
00:49:58No taka bokserka, taka bokserka.
00:50:00Taki ogon.
00:50:01I ona jak robiła?
00:50:03Dobrze jadła, ale też dobrze robiła.
00:50:05I on nagle to się rozejrzał znerwowo.
00:50:09Widzi, że jest bez kamieni.
00:50:10To się nachyrył i tak.
00:50:11Trap!
00:50:12I tak.
00:50:14I mi się przypomniało, jak Jarosław Kaczyński powiedział, że może dojść do takiej sytuacji, że trzeba będzie coś wziąć do ręki.
00:50:21I ja mówię sobie tak, co ten Jarosław może wziąć do ręki?
00:50:29I ja patrzę na tego mojego kolegę, a on za ten kamień patrzy, bo to był on jak muffinek.
00:50:33Zewnątrz suchy, zewnątrz suchy, wewnątrz.
00:50:39I chciał go widocznie ścisnąć.
00:50:41No i...
00:50:42Ja mówię, oj Jarosław, żebyś tego nie wziął nigdy.
00:50:44Ja mówię, oj Jarosław.
00:51:14Są tu od trzydziestu lat.
00:51:19Przywitajcie ich gorąco.
00:51:21Przed wami Marian i Hela.
00:51:23A...
00:51:31A...
00:51:33A...
00:51:35A...
00:51:37A...
00:51:39A...
00:51:41A...
00:51:42A...
00:51:43Co Ty robisz?
00:51:48Nie wiem, myślałem, że umarłeś.
00:51:54Dyszysz, jęczysz.
00:51:56Myślałem, że to jest ten moment.
00:51:59Ja też tak myślałem.
00:52:02Ale potem się obudziłem i zobaczyłem Ciebie.
00:52:05I czar prysu.
00:52:11Jeszcze dycham.
00:52:15No...
00:52:16U moich koleżanek to mężowie już dawno poumierali.
00:52:20No i co?
00:52:34No chciałabym to jakoś wszystko uporządkować.
00:52:37Chciałabym wynająć ten pokój.
00:52:40Przydałoby się trochę grosza.
00:52:42Chciałabym pojechać na wycieczkę z sąsiadkami.
00:52:47Oni biorą renty po mężach.
00:52:52No...
00:52:53Poznają nowych partnerów.
00:52:55A ja co?
00:52:58Leżę odłogiem.
00:53:00A przecież jestem jeszcze młoda.
00:53:05Chciałabym polecieć gdzieś na Majorkę.
00:53:09Poznać jakiegoś Majora.
00:53:11Po moim trupie.
00:53:17I to jest bardzo dobry kierunek myślenia.
00:53:27Ja już normalnie kupiłem nawet dla Ciebie budy do trumny.
00:53:32Z kartonu.
00:53:3420 zł dałam.
00:53:37Ja inwestuję, a Ty wszystko blokujesz.
00:53:41Cały ostatni tydzień mówiłeś, że umierasz i że nawet nie masz siły wziąć łopatę i ogródek skopać.
00:53:50No...
00:53:52I się tak męczę z Tobą.
00:53:56Helka, a nie możesz Ty sobie sama strzelić w łeb?
00:54:01Weź zainwestuj w pistolet.
00:54:04Skończą się wszystkie Twoje problemy.
00:54:06Marian, czy Ty słyszyłeś, żeby kiedyś, żeby kobieta w małżeństwie pierwsza umierała?
00:54:13Jak świat światem, kobiety żyją dłużej.
00:54:17I nie wiadomo po co.
00:54:31Weź Ty się zajmij czymś pożytecznym.
00:54:33Nie wiem, psa wyprowadź na spacer.
00:54:36Nie wiem, po spaceru.
00:54:37Psa już na ten moment zaprowadziłam do mamusi.
00:54:41Na jaki moment?
00:54:43Ostatniego namaszczenia.
00:54:46A co? Gorzej się poczułaś?
00:54:51Marian, przestań żartować z poważnych rzeczy.
00:54:54Za chwilkę przyjdzie ksiądz proboszcz.
00:54:58Po co?
00:55:00Żeby udzielić Ci namaszczenia przed ostatnią podróżą.
00:55:05A ja się nigdzie nie wybieram.
00:55:08Marian, nie cyrkuj. Umierasz czy nie?
00:55:13Sama se umieraj, dewodko.
00:55:28Ksiądz proboszcz, słuchaj, jakbyś się lepiej poczuł, zażyj to.
00:55:34To Ci skróci cierpienie.
00:55:37Ale tu jest jakaś trupia czacha.
00:55:41Ty, i to jest przeterminowane.
00:55:43No zobacz na datę produkcji.
00:55:45Najdroższy.
00:55:47Nie martw Cię.
00:55:48Jakby co, to Cię przyduszę poduszką.
00:55:53Proszę.
00:56:00Pochwalony.
00:56:03Pochwalony.
00:56:03Ja w sprawie ostatniego namaszczenia.
00:56:06Tak się składa, że ksiądz proboszcz źle się poczuł i przysłał mnie.
00:56:11Gdzie jest umierający?
00:56:15A ja się znakomicie czuję.
00:56:19Ale jakby siostra chciała mnie namaścić.
00:56:23Nie widzę przeszkód.
00:56:32Ksiądz proboszcz za nie mógł.
00:56:35Prawdopodobnie zawał.
00:56:37Ale wie Pani, nie był już taki młody.
00:56:40Prawie czterdzieści lat.
00:56:41Mu już sześćdziesiąt lat się męczy.
00:56:48A teraz już nawet nic nie może zrobić.
00:56:52Ani w ogródku, ani w sypialni.
00:56:55Państwo macie swoje olejki.
00:56:59Czy ja mam wyciągnąć swoje?
00:57:01Tak się składa, że aktualnie mamy bardzo fajny olejek.
00:57:07Prosto z Lichenia.
00:57:08Jedyne pięćdziesiąt złotych za buteleczkę.
00:57:11I siostrzyszka się nie martwi.
00:57:13Tam siostrzyszka sobie schowa między dzwonki.
00:57:16Mamy swoje oleje.
00:57:21Rzepakowy, sojowy, słonecznikowy.
00:57:25I wszystkie za przeproszeniem z pierwszego, że się tak wyrażę, tłoczenia.
00:57:33Tylko jednego oleju nam brakuje w tej głowie.
00:57:38Namaszczamy czy nie?
00:57:39Bo ja nie mam czasu.
00:57:40Ależ oczywiście, jak najszybciej.
00:57:43Na czas namaszczenia pani musi wyjść.
00:57:46Ależ nie ma mowy.
00:57:48Ja całe życie przy nim jestem.
00:57:50Wszystko mu dałam.
00:57:53Ale że niby co?
00:57:56Helka, no ty to jesteś jak ta syrenka warszawska.
00:58:01Poniżej pasa nic ciekawego nie ma.
00:58:07Namaszczamy czy nie?
00:58:08Ja jestem do pani dyspozycji.
00:58:10Państwo będziecie płacić gotówką czy blikiem.
00:58:16Za co?
00:58:17Za ostatnie namaszczenie.
00:58:20Proszę się rozebrać.
00:58:24Nic z tego nie rozumiem.
00:58:27A pani będzie łaskawa wyjść.
00:58:29Ale nie ma mowy.
00:58:31Helka, namaszczenie ma charakter intymny.
00:58:35Prawda, siostro?
00:58:38A siostryczka też się rozbierze do tego namaszczenia?
00:58:43A po co?
00:58:44A żeby nam było raźniej namaszczać.
00:58:49Co to jest?
00:58:51A się ogier znalazł.
00:58:53To wy za namaszczenie bierzecie pieniądze.
00:58:59Ależ skąd?
00:59:00Ale normalnie ludzie dają pięćset.
00:59:04Ile?
00:59:05No, jakby się pani zdecydowała od razu zapłacić za pogrzeb,
00:59:09to aktualnie mamy promocję.
00:59:11Minus piętnaście procent.
00:59:12To by były jedynie trzy tysiące.
00:59:16No, co pan o tym sądzi?
00:59:21A ja tam wysoki nie jestem.
00:59:24To dużo miejsca na cmentarzu nie zajmę.
00:59:27Poza tym będę lżejszy.
00:59:29Bo mam buty z tektury i garnitur z papieru.
00:59:34Także uważam, że powinno być taniej.
00:59:36No, takie rzeczy to musiałabym skonsultować z prowoszczem.
00:59:40Nie ma potrzeby, rezygnujemy.
00:59:44Nie stać nas na pogrzeb.
00:59:46Musisz jeszcze trochę pożyć.
00:59:57To mam się rozbierać, czy nie?
01:00:01Mogę rozłożyć namaszczenie na raty.
01:00:05Rozbieraj się, pan.
01:00:06Co, co rozbieraj, co rozbieraj?
01:00:09Co tu się wyprawia?
01:00:11Ja was razem zaraz wszystkich namażczę.
01:00:14Poszłam iż to.
01:00:16Poszłam iż to.
01:00:17Niech siostra nie odchodzi.
01:00:19Jak my siostra dobrze namaści,
01:00:22to ja siostrze sam zapłacę.
01:00:25I zaraz zapłacę.
01:00:28To jest po prostu skandal,
01:00:30żeby brać pieniądze za namaszczenie.
01:00:32To jest łajdactwo.
01:00:33Jakie łajdactwo?
01:00:35Po prostu miłość od pierwszego wejrzenia.
01:00:39Wód.
01:00:42Poszłam iż stąd.
01:00:44A ty wstawaj.
01:00:48Idź do przedpokoju.
01:00:52Tam stoi łopata.
01:00:54Idź i kop.
01:00:56Jeszcze grób mam sobie sam kopać?
01:01:02Chielka.
01:01:03Przecież ja się dobrze czuję.
01:01:04Ja pójdę,
01:01:06przyprowadzę tu z powrotem siostrę
01:01:08i się udowodnię.
01:01:09Ja jestem zdrów jak ryba,
01:01:11to po co mam sobie jeszcze grób kopać?
01:01:13Nie grób.
01:01:15Ogród masz kopać zboczeńcu.
01:01:16No, tyle dla ciebie zrobiłam.
01:01:23Że niby co?
01:01:25No, przypomnij sobie
01:01:26te wszystkie piękne chwile w naszym życiu.
01:01:30Ja jakoś chyba mam kłopoty z pamięcią.
01:01:33A było coś takiego w naszym życiu,
01:01:37co ci się nie podobało?
01:01:39Nie no, heka no.
01:01:41Wszystko mi się nie podobało.
01:01:44Najbardziej to mi się nie podobało,
01:01:46moje z tobą,
01:01:47pożycie seksualne.
01:01:49Wszystkim się podobało,
01:01:50tylko to mi się nie podobało.
01:01:51Wszystkim się podobało.
01:02:21Trwa trzydziesty festiwal kabaretu
01:02:26Koszalin 2025.
01:02:29Przed państwem kabaret
01:02:30trzecia strona medalu.
01:02:40Zapraszam, zapraszam.
01:02:43Szczęść Boże.
01:02:45Cześć, cześć.
01:02:47Z czym pan do mnie przychodzi?
01:02:49A bo ja przeczytałem w necie,
01:02:50że tu prowadzicie jakieś nauki,
01:02:52jakieś lekcje, jakieś takie rzeczy.
01:02:55Proszę pana, co najwyżej rekolekcje.
01:02:57Może być.
01:02:59Ja to pana chyba nigdy w kościele nie widziałem.
01:03:02Bo ja jestem niewidzialny.
01:03:06Jak mam to rozumieć?
01:03:07Normalnie mam.
01:03:08Super moc.
01:03:10Jak mnie gdzieś nie ma,
01:03:11to mnie tam nie widać.
01:03:13No ale dlaczego pan nie chodzi?
01:03:16Panie, ja firmę prowadzę,
01:03:18ja nie mam czasu,
01:03:18ja nie będę wszędzie chodził.
01:03:19Wszyscy chcą, żeby ja gdzieś chodził,
01:03:21ja będę wszędzie chodził.
01:03:22Co ja, nogi na loterii wygrałem.
01:03:24To co to za firma,
01:03:25że pan nawet do kościoła nie pójdzie?
01:03:27Papier toaletowy produkuje.
01:03:31Może to nie jest sexy biznes,
01:03:32ale ten produkt ludziom duperatuje.
01:03:35Co byś pan beze mnie zrobił, powiedz, co?
01:03:43Wie pan, bywały takie pielgrzymki,
01:03:46że strach było się przeżegnać,
01:03:47bo to...
01:03:50Proszę mi tutaj nie mydlić oczu,
01:03:54pan do kościoła nie chodzi.
01:03:56A bo ja nie znam tej waszej branży
01:03:58i tych waszych usług,
01:03:59a czytałem w necie,
01:04:01że to u was się płaci, tak?
01:04:02A ja tnę koszty.
01:04:04Trzeba mieć łeb.
01:04:05Koszty.
01:04:06To jest datek.
01:04:07Datek?
01:04:08A jaki jest z tego podatek?
01:04:17To mówi pan, że papier produkuje, tak?
01:04:21Tak.
01:04:22Dorobiłem się, jak pandemia wybuchła.
01:04:25Ludzie byli tak posrani,
01:04:26że nie nadążaliśmy z produkcją.
01:04:31Panie, ludzie kupowali więcej papieru niż żarcia.
01:04:37Ludzie tak reagowali, bo nie wiedzieli, co się wydarzy, prawda?
01:04:40Tak.
01:04:41Bali się, że będzie bida z nędzą.
01:04:43Jeść nie dają, a srać pędzą.
01:04:48A u pana jak tam?
01:04:50Biznes się kręci, klienci są?
01:04:53My mamy wiernych.
01:04:54Bardzo dobrze, że klienci mają wracać.
01:04:58Dobrze, że możemy pogadać, jak ludzie biznesu.
01:05:01No pan to sobie chyba jaja robi.
01:05:03Nie, nie, ja już mam zrobione.
01:05:04Po operacji jestem.
01:05:09Jakiej operacji?
01:05:12Czasem jak jadę samochodem, to się teraz panie tak bawię,
01:05:16że w ogóle nóg nie używam.
01:05:19A siedzę z tyłu.
01:05:22Proszę pana, zeszliśmy z tematu.
01:05:24Dobrze.
01:05:25Pan się chciał zapisać na nauki przedmałżeńskie.
01:05:28Ja?
01:05:29Co pan zwariował?
01:05:31Dzieciaka chciałem zapisać.
01:05:32Gnój, taki mały.
01:05:34Syn.
01:05:35Płci męskiej.
01:05:37Jak syn, to wiadomo jakiej płci, prawda?
01:05:39Tak.
01:05:42Jeszcze by się pan kuźwa zdziwił.
01:05:46Teraz to nic nie wiadomo.
01:05:48Chłopy w sukienkach łażą.
01:06:01Ja tu chyba czegoś nie rozumiem.
01:06:02Sprawa jest bardzo prosta, tak?
01:06:04Gnój ma wszystko, tak?
01:06:06Strajfony, dupofony, dwa kłady, jednego składa, drugiego rozkłada, panie.
01:06:10Wszystko, zapisałem go na wszystko, na instrumenty.
01:06:13Gitara, basowa, elektryczna, akustyczna, piano, fortepian, skrzypce, lutnia,
01:06:17Waltornia, panie, flet poprzecznie prążkowany, lira korbowa i ten, brzdęk, trójkąt.
01:06:25Ale kiedy on to wszystko robi?
01:06:27Pomiędzy zajęciami.
01:06:31Wspinaczka wysokogórska.
01:06:38Łyżwiarstwo figurowe.
01:06:41Balet, karate, tai chi, chi gong w pięciu smakach po tajsku na ostro, na gorącym półmisku, panie, wszystko.
01:06:48Szydełkowanie, garncarstwo i te, kosze z wikliny robi.
01:06:58Ale to nie za dużo?
01:06:59Jakie za dużo?
01:07:01Zaraz po urodzeniu Gnój poszedł na przyspieszony kurs chodzenia i mówienia.
01:07:06Go wysłałem na taki kurs, jak zrobić pierwszy krok w trzech krokach.
01:07:12Ale po co?
01:07:14A jak to po co, żeby Gnój od razu poszedł na języki obce, nie?
01:07:17Ale przecież jak się dziecko rodzi, to każdy język dla niego jest obcy.
01:07:22A no właśnie.
01:07:24Teraz Gnój mówi w dziesięciu językach.
01:07:27Tylko kuźwa nie po polsku.
01:07:30Dobrze, to w czym w takim razie mogę panu pomóc?
01:07:32Bo widzę, że pan już zorganizował dziecku całe życie.
01:07:35Prawie.
01:07:36Problem polega na tym, że mi jebaniutki w niedzielę do domu wraca.
01:07:41A pan tu masz jedyny w niedzielę od razu.
01:07:47Nie otwarte.
01:07:59Musicie mieć dobre wtyki.
01:08:02Każda niedziela handlowa.
01:08:05Dlatego chcę, żebyś pan sobie go tu napisał.
01:08:08O, tu sobie pan zapisz.
01:08:09Mój Gnój.
01:08:09O, i niech będzie zapisany.
01:08:12Na co go mam zapisać?
01:08:15Na całą niedzielę.
01:08:19Ale nauki przedmałżeńskie się bierze przed ślubem.
01:08:23I to się bardzo dobrze składa?
01:08:24Bo Gnój jest cały czas przed ślubem.
01:08:28To idąc tym tokiem myślenia, to może mu od razu ostatnie namaszczenie zrobię.
01:08:34Może być.
01:08:36Byleby co niedzielę.
01:08:38Nie, nie, nie, nie.
01:08:39Stop, stop, stop, stop, stop.
01:08:41O, mogę go wziąć na ministranta.
01:08:44Mówi się na misjonarza.
01:08:45Ja nie wiem, czy mówimy o tym samym.
01:09:03Kuźwa, ja też nie.
01:09:06Bo ja czytałem, że były u was takie przypadki.
01:09:09Szczęść Boże.
01:09:10Że córka była starsza od matki.
01:09:12O, widzę, że pan też ma syna.
01:09:19Widzę, poszedł w ślady ojca.
01:09:22Rodzinny interes.
01:09:25Proszę pana, to nie jest mój syn.
01:09:27Przecież ojciec nie jest moim ojcem.
01:09:32To jakaś pojebana relacja.
01:09:42To co, adoptowany?
01:09:50Czy żeś pan wyrwał dupę już z niespodzianką?
01:09:56Proszę pana, ja nie mogę mieć dzieci.
01:09:58A, to sorry.
01:10:01Nie wiedziałem.
01:10:03Nic się nie da z tym zrobić.
01:10:06Nie da się, co pan mi tutaj tak...
01:10:08Nie no, myślałem, że są na to jakieś maści, jakaś maść końska, czy coś.
01:10:13Młody, dużo papieru zużywacie w tej firmie?
01:10:18Do drukarki?
01:10:20Tak, do drukarki 3D.
01:10:26Przytępawy trochę.
01:10:27Pewnie po ojcu.
01:10:32Tylko kuźwa, po którym?
01:10:36Ojcze, przyszła siostra Anastazja.
01:10:38O, to was tu więcej jest.
01:10:41Dobrze, niech zostawi wszystko w kuchni.
01:10:43Ja zaraz tam przyjdę, sobie pokosztujemy.
01:10:45Niech ksiądz stawi wodę na herbatę.
01:10:46O, albo mi zrobi małolatę.
01:10:48O, to pan też lubi małolatę?
01:10:50O, to pan też lubi małolatę?
01:10:50Proszę pana, ja na nauki przedmałżeńskiego nie mogę zapisać.
01:10:59Spodziewałem się, że do tego dojdzie.
01:11:09Płacę jak za prezydenta.
01:11:13Kawki, herbatki, proszę.
01:11:20To mówi pan, że śpiewa.
01:11:29To może do chóru?
01:11:30Albo o, gra na instrumentach.
01:11:32To go wezmę na organy.
01:11:33Nie, nie, na organy to go wezmą w razie wypadku.
01:11:36Już mu tam podpisałem.
01:11:38W razie jakby mu dziełeb urwało.
01:11:41Nie na takie organy.
01:11:42Ja go chcę...
01:11:44Jak w ogóle syn ma na imię?
01:11:47Pan nie wie, jak jego syn ma na imię?
01:11:58Się nie spodziewałem, że będą takie trudne.
01:12:03To w telefonie mam.
01:12:04To jest ten.
01:12:06Gnój w płatomat.
01:12:07To nie.
01:12:07On miał takie greckie.
01:12:11Miał takie syfon.
01:12:17Syfil, nie.
01:12:20A, wiem, ten.
01:12:23Hydrofor.
01:12:26Hydrofor.
01:12:28To po kimś z rodziny, tak?
01:12:31Kurwa, nikifor.
01:12:37Wymyśliła.
01:12:38Się uparła, że teraz trzeba mieć nietypowe imię.
01:12:42Tak, że pójdziesz na plac zabaw,
01:12:43zawołasz swojego,
01:12:44to się żaden inny nie odwróci.
01:12:47Chyba, że ze zdziwienia.
01:12:50To działa?
01:12:51Tak, odwracają się wszyscy, tylko nie mam.
01:12:54Ojcze!
01:12:55O, syn coś chce.
01:12:57To jest wikary!
01:13:00Wikary!
01:13:02A ja myślałem, że mój ma głupie imię.
01:13:04Ojcze, jakieś dziecko bawi się kielichami na ołtarzu.
01:13:18Czup!
01:13:19A, to mój hydrofor, spokojnie.
01:13:21Spokojnie.
01:13:22Spokojnie.
01:13:24Chodź mi tu, chodź tu.
01:13:27Go mi tu szybko.
01:13:28Chodź mi tu, co za mę.
01:13:34Już kuźwa nie wiem, jak go wodzi.
01:13:35Chodź.
01:13:42Esto i chodź, to ty, to do estu!
01:13:46O, widzi pan?
01:13:48Złoty chłopak.
01:13:49Tylko niciul nie wiem, o co mu chodzi.
01:13:54Pa, pa, pa, wok, ma, mano, zakazam.
01:13:59Co mu jest?
01:14:01Nie wiem, może się zesrą?
01:14:04Idź tam się, pobawcie z wikarem w piaskownicy.
01:14:07Idź.
01:14:12To samo mu powiedz.
01:14:15Po co pan się zdecydował na dziecko?
01:14:19Zdecydować to ja się mogę na samochód.
01:14:22I później go sprzedać, a tutaj i kombinuj.
01:14:27Dobrze, ile lat ma?
01:14:33Się kuźwa dociekliwy znalazł.
01:14:37Halo, Karyna?
01:14:40Powiedz mi, kiedy ty byłaś w tej...
01:14:41No, nie w Grecji, w tej.
01:14:43Jak byłaś taka, jak ta ryba, jak się wkurzy, tak spuchnie, taka...
01:14:47Taka byłaś napuchnięta, no.
01:14:50W ciąży, o.
01:14:51I kiedy to tam się ukłóciło, wylazło z ciebie, no?
01:14:54Co ty mówisz?
01:14:55A, no, dobra, no, no, no, no, to elo mordo, no.
01:15:00Pan mówi mordo do swojej kobiety?
01:15:02No mówię mordo do swojej dupy.
01:15:08A pan jak mówisz do swojej dupy?
01:15:10Ja nie rozmawiam ze swoją d...
01:15:15Dupą.
01:15:21Ciche dni.
01:15:22Dupą.
01:15:36Nic się nie ryżesz, niku.
01:15:38Dupy tak mają.
01:15:39Ile lat?
01:15:41A, ten.
01:15:42Pięć lat.
01:15:44Pięć lat.
01:15:45No.
01:15:45Pięć lat?
01:15:47To co, on taki wyrośnięty?
01:15:49Ha, bo hydrofor od urodzenia przyjmuje hormon wzrostu.
01:15:53W czopkach.
01:15:55Po co?
01:15:56No chyba nie po to, żeby się skurczył.
01:15:58Nie no ewidentnie się zesrał, przewiniesz go pan.
01:16:06No to...
01:16:07Pan wie co to znaczy?
01:16:14Pewnie coś na biegunkę.
01:16:15To znaczy pomocy.
01:16:18To znaczy pomocy.
01:16:20Stupid.
01:16:21O, chyba się zadomowił, bo już się kładzie do spania.
01:16:29Pan zna angielski?
01:16:30Z widzenia.
01:16:34Problem w tym, że angielski mnie nie zna.
01:16:37Skąd pan się urwał?
01:16:39Jak to skąd?
01:16:39Z koszalina.
01:16:40Pa, ty stupido!
01:16:55Tym to się powinna zainteresować opieka społeczna.
01:16:58Po co?
01:16:59Żeby to dziecko od pana zabrali.
01:17:05Na ile?
01:17:06Na stałe.
01:17:07Dawaj numer.
01:17:08Co?
01:17:09Proszę mi sobie znać.
01:17:10Co?
01:17:10Proszę.
01:17:11A idziemy sobie znać.
01:17:25Powiedz mi, co to właściwie jest demokracja?
01:17:29Wiesz co, powiem ci na przykładzie.
01:17:31Mówię do żony, słuchaj.
01:17:33Jest okazja, żeby za pół ceny pojechać na wycieczkę do Pragi.
01:17:37Mówię, co, jedziemy?
01:17:39A ona mówi, nie zgadzam.
01:17:40Nie zgadzam się.
01:17:41Dlaczego?
01:17:42A ona mówi, bo też chcę mieć coś do powiedzenia.
01:17:47I to jest demokracja?
01:17:50To jest istota demokracji.
01:17:53Dlatego postanowiłem wyemigrować.
01:17:58Dokąd?
01:17:59Do Pragi.
01:18:00A czemu akurat tam?
01:18:01A czemu akurat tam?
01:18:02A wiesz, tam można kupić legalnie te różne takie...
01:18:06Zioła, koleżanki do towarzystwa.
01:18:12Są legalne też.
01:18:13Łe, no to ja myślę, że nasz nowy prezydent u nas też to wprowadzi.
01:18:18A czemu tak myślisz?
01:18:20No chyba nie zapomniał wół, jak cielęciem był.
01:18:22No on cielęciem nie był.
01:18:34Nie?
01:18:35A kim?
01:18:36Małym niedźwiadkiem.
01:18:37U nas na osiedlu takie małe niedźwiadki, jak szły na msze, połamały ławki, pobiły inne małe niedźwiadki z sąsiedniej dzielnicy.
01:18:50No i na koniec zaproszyły ogień w szaletach miejskich.
01:18:55Głowa państwa nazywa to Gentleman Agreement.
01:18:59Chyba Gentleman Ekskrement.
01:19:04To już nie nasze zmartwienie.
01:19:07Niech o przyszłość martwią się młodzi.
01:19:10Jak co roku w końcu lipca
01:19:26Korek w koszalinie
01:19:29Z całej Polski jadą ludzie
01:19:33Hałas jak we młynie
01:19:36Żeby pośmiać się choć trochę, warto spaść na chwilę
01:19:41Mięśnie brzucha wymasować i czas spędzić chwilę
01:19:45To już trzydzieści lat, jak szybko zmieniał świat
01:19:49Niektórzy z nami tu dojrzeli, inni całkiem zwaranieli
01:19:53Trzydzieści lat to był co roku, ten jest fakt
01:19:56Przerwaliśmy sztorny, klęski i burza
01:20:00Obyśmy żyli jak najgóżej
01:20:04Abyśmy żyli jak najgóżej
01:20:12Małe mięciaki się pobiły
01:20:15Na łące podgrańskie
01:20:18Gdyby te zęby krew się lała
01:20:21Lecz to nie było chuligańskie
01:20:24Tak standardy nam wytycza dzisiaj pan prezydent
01:20:30Jak nie pało go do kijem
01:20:31Gentleman Agreement
01:20:33To już trzydzieści lat, jak szybko zmieniał świat
01:20:38Niektórzy z nami tu dojrzeli, inni całkiem zwaranieli
01:20:41Trzydzieści lat to był co roku, ten jest fakt
01:20:45Przerwaliśmy sztorny, klęski i burza
01:20:48Obyśmy żyli jak najgóżej
01:20:54Obyśmy żyli jak najgóżej
01:20:59Obyśmy żyli jak najgóżej
01:21:06Obyśmy żyli jak najgóżej
01:21:16W trzydziestym festiwalu kabaretu wystąpili dla państwa
01:21:29Kabaret chyba
01:21:31Kabaret trzecia strona medalu
01:21:36Kabaret neonówka
01:21:39Kabaret zdolni i skromni i goście
01:21:44Kabaret kadła
01:21:48Robert Korulczyk
01:21:53Jerzy Krysza
01:21:57Kabaret rak
01:22:00Orkiestra Biała Kiełbasa z Warszawy
01:22:05No i gospodarze
01:22:09Koń Polski
01:22:10No cóż, pozostało mi ostatnie zdanie
01:22:17Mam nadzieję
01:22:19Do zobaczenia za rok
01:22:21Obyśmy żyli jak najgóżej
01:22:30Obyśmy żyli jak najgóżej
01:22:36Obyśmy żyli jak najgóżej
01:22:43Obyśmy żyli jak najgóżej
01:22:50Obyśmy żyli jak najgóżej
01:22:52Obyśmy żyli jak najgóżej
01:22:56Dziękuję.

Recommended