Sara - Happy End

  • 16 years ago
Srara trafiła do dobrych ludzi do Warszawy
Oczami Sary …
Wstałam rano i miałam w sobie tak wiele psiej radości. Pobiegłam zaraz przywitać się z domownikami.

Zastanawiam się czy nogami uda mi się przegonić pęd mego szczęśliwego ogona? Muszę spróbować przegonić jego szczęście – biegnę i chwila … moment … co się dzieje?!?! Dlaczego nie mogę wstać, dlaczego ból i co się dzieje??? Dlaczego ogon posmutniał a ja nie mogę już biec? …

Nie pamiętam nic za wiele, nie pamiętam zapachu dłoni którą trącałam nosem jeszcze rano, nie pamiętam szczęśliwego ogona ale pamiętam bieg pod auto, który odmienił moje życie tak boleśnie. Strata łapy nie była dla mnie czymś tak bolesnym jak samotne noce w koszyku w lecznicy bo już nie byłam dumą, ozdobą domu. Stałam się kalekim psem, problemem, czyimś dzwoniącym telefonem z obcym stroskanym o mnie głosem że potrzeba mi pomóc. Nie rozumiem ludzi. Dałam z siebie tak wiele aby zawiedli . Po czym obcy ktoś pomaga starając się naprawić czyjeś ludzkie błędy.
Pamiętam leżałam już kolejny dzień w koszyku, minął mi na zastrzykach, badaniach i było mi tak wszystko jedno. Ktoś przyszedł pogłaskał, szepną – jakaś Ty biedna. Jakiś człowiek, pachnący ciepłem i dobrym sercem nakręcił o mnie film i miał smutne szklane oczy. Innego razu jakaś dziewczyna robiąc mi zdjęcia przykucnęła i szeptała do ucha, że mam wrócić na drogę życia bo jestem wyjątkowa. Za dużo na mnie, na jedne psie serce. Co mam myśleć o człowieku? Dlaczego niektórzy z nich patrzyli na mnie jak na kalekę kiedy inni jak na objawienie psiego cudu? Jeśli macie w sobie tyle chaosu ile ja spotkałam z Waszej strony to naprawdę mi smutno, jesteście tacy zagubieni … i pomimo trzech łap moje serce jest zdrowe a Wasze tak często kalekie.

Dziękuję za szansę. Pozdrawiam ogonem.

A teraz nie biegnę lecz pędzę bo tak naprawdę tylko trzy łapy potrafią tak szybko biec gdy trzyma ludzkie kochające serce. To dzięki Wam przegoniłam swój ogon, chociaż wiem, że to jeszcze nie koniec mojej historii ...