Raper znany też pod imieniem Christ Bearer mówi, że nie chciał popełnić samobójstwa kiedy w kwietniu odciął sobie własne przyrodzenie po czym skoczył w drugiego piętra budynku, w którym mieszkał. Potwierdzając, że był pod wpływem narkotyków, mówił, że miał pełną kontrolę nad sytuacją. Powiedział, że przybył tu by być bogiem i uświadomił sobie, że seks jest dla śmiertelników. Więc, żeby nie być ogarniętym pożądaniem postanowił dosłownie odciąć się od problemów. Johnson mówi, że skoczył z balkonu w odpowiedzi dla demonów i nie chciał się zabić. Lekarze mówią, że nie byli w stanie przyszyć dżonsona do Johnsona, lecz jego właściciel nie był tym zmartwiony. Johnson jest optymistycznie nastawiony co do swojej przyszłości. Penis to penis -- mówi. Może wcześniej dał nam wskazówkę co do swoich planów kiedy śpiewał to: