Mężczyzna z Alaski zabił niedźwiedzia w samoobronie używając jedynie pistoletu. Jim Landess obudził się, gdy usłyszał walenie w okno około 3:30 w nocy. W tym czasie jego 17-letni syn już patrzył na włamywacza, którym okazał się być wielki niedźwiedź. Landess powiedział, że wyjrzał przez okno, zaczał krzyczeć a jego pies szczekać i to odstraszyło niedźwiedzia, który pobiegł do lasu. Landess poszedł po pistolet do swojego samochodu ale niedźwiedź wrócił na podwórko. Wtedy Landess i jego syn wystrzelili kilka razy w powietrze by go wystrzaszyć. Około 6 rano napastnik powrócił i ponownie próbował dostać się do środka. Landess chwycił za broń, wyszedł na taras i wystrzelił kilkukrotnie w jego kierunku. Powiedział, że niedźwiedź oszalał, przebiegł kilkadziesiąt metrów zanim padł martwy. Mężcyzna mówi, że nie chciał go zabić, chciał go tylko wystraszyć.