Ok, ta historia jest o nauczycielce, ale nie, nie przespała się ona z uczniem. Przespała się jedynie z nieznajomym za pieniądze. Nauczycielka wybrała się do stolicy Czech na casting. Nagranie z castingu dostało się przypadkiem – oczywiście – do siecie i zobaczyli je uczniowie kobiety. Nagranie zaczęło krążyć, aż w końcu zobaczył je też jeden z rodziców i w ten sposób nauczycielka przestała być nauczycielką. Kobieta twierdzi, że miał to być casting do reklamy bielizny, ale zastała otumaniona przez narkotyki i nagle zorientowała się, że wzięła udział w filmie porno. Nasi niestrudzeni koledzy z biura oglądnęli to nagranie kilkukrotnie i wg ich oceny....tak, nakręciła porno. Rodzice powiedzieli, że nie chcą jej osądzać, ale uprawianie seksu przed kamerą za pieniądze nie jest czymś co chcieliby, żeby robił nauczyciel ich dzieci. A jak wam się wydaje? Czy nauczyciele mają prawo do próbowania swoich sił w przemyśle porno, szczególnie jeśli jest to legalna produkcja? Poza tym dzieci nie powinny oglądać takich rzeczy w internecie! Czekamy na wasze opinie w komentarzach.