Don Radcliffe w bohaterski sposób uchronił swoich współpracowników i klientów przed uzbrojonych mężczyzną, kiedy do apteki wszedł zamaskowany mężczyzna. Tuż po 9 rano Don zauważył zamaskowanego meżczyznę i zażartował „ten koleś przyszedł nas chyba obrabować”...niestety miał rację. Napastnik wyciągnął broń, ale to samo zrobił też Don. Jeden z trzech strzałów trafił w pistolet rabusia. Podejrzany 25-letni Terry Gillenwater został trafiony i zmarł później w szpitalu. Podczas strzelaniny w aptece przebywało jeszcze 8 osób i na szczęście nikomu poza napastnikiem nic się nie stało.