Siedzi pochylona blaskiem świecy otulona trzyma w palcach księżyc i bliżej była noc gwiazd tysiąca bukiet na parapecie przysiadł
ona zamyślona pisze wiatr kołysze płomień gwiazdy drżą z zachwytu oczy jej szeleszczą słowo po słowie zamyka a usta rozchylone szepczą wciąż tęsknię tęsknię
Be the first to comment