Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • 2 days ago
Transcript
00:00Zoro
00:30Zoro
00:32Zoro
00:34Zoro
00:36Zoro
00:38Zoro
00:40Zoro
00:42Godli? Na pewno.
00:44Myślę, sierżędzie, że Kalifornia jest Panu coś winna za tę wspaniałą opiekę, jaką roztoczył Pan nad Jego Ekscelencją.
00:52Dziękuję. To wielka odpowiedzialność.
00:55Owszem, gubernator ma wielu wrogów, których ucieszyłaby jego śmierć.
01:00Wiem, ale nie musi się Pan tym martwić. Moi żołnierze strzegą haciendy ze wszystkich stron.
01:05Doskonale.
01:11Przybory Jego Ekscelencji?
01:14Jeśli przyjdzie Panu na myśl jeszcze coś, czego mógłby potrzebować, proszę dać mi znać.
01:19Dziękuję, ale kiedy tylko o czymś pomyślę, Jego Ekscelencja chce czegoś innego.
01:24Wachlarz na upał.
01:26Koc na wypadek chłodu.
01:30Pozytywka, gdyby zachciało mu się spać.
01:33Zasypia przy muzyce?
01:37Tak, ale tylko przy tej.
01:39Parę dźwięków i śpi jak nie moglę.
01:43Naprawdę?
01:45Całkiem miła.
01:54Jego Ekscelencja od razu się przy niej uspokaja.
01:57Papier z urzędową pieczęcią, gdyby zechciał coś napisać.
02:10Książki, gdyby chciał poczytać.
02:13Książki?
02:14Przecież to biblioteka, są ich tu setki.
02:17Wiem Dondego, lecz wolałem o tym nie wspominać.
02:20Jego Ekscelencja lubi decydować sam.
02:22Talia kart.
02:24Jego Ekscelencja bez przerwy gra w karty z Don Alejandro.
02:30Wiem.
02:31Szachy.
02:32W szachy także bije Don Alejandro.
02:37I woda, gdyby poczuł się spragniony.
02:43I wino.
02:45To na wypadek, gdyby mnie chciało się pić.
02:50Czy ktoś mi pomoże zejść po tych schodach?
02:55Proszę pozwolić.
02:57Dziękuję Diego.
02:59Puszczaj.
03:03Masz mnie za jakiegoś inwalidu?
03:06Ależ skąd?
03:07Idź już.
03:08Dziękuję.
03:09Tak jest Ekscelencjo.
03:17Co to ma być?
03:19Kazałem sierżantowi uprzątnąć to biurko.
03:21Kazałeś mu także położyć te rzeczy tutaj, żeby mieć je pod ręką.
03:25Naprawdę?
03:26Tak.
03:27Tak.
03:28A teraz usiądź i daj odpocząć nodze.
03:37Dziękuję Diego.
03:39Skoro masz towarzystwo ojcze, wybacz, ale mam kilka spraw do załatwienia.
03:43Co ją ugryzło?
03:53Wystąpiła między nami mała różnica zdań.
03:56To dziewczę jest bardzo podobne do ojca, prawda Diego?
03:58To dziewczę jest bardzo podobne do ojca, prawda Diego?
04:00Ekscelencjo, miło znów widzieć Pana za biurkiem.
04:10Zastanawiałem się, czy czuje się Pan już na siłach, aby przygotować się do spotkania z właścicielami ziemskimi.
04:15Oczywiście, proszę rozesłać zaproszenia.
04:17Tak jest.
04:19Mogę coś zaproponować?
04:23Jeśli Don Alejandro zaprosiłby wszystkich osobiście, spotkanie miałoby bardziej przyjacielski charakter.
04:28Dobry pomysł.
04:34Zapytaj, czy zgodzi się to zrobić.
04:35Ojciec z pewnością ucieszy się, że może pomóc.
04:38Zapytam go więc niezłocznie.
04:49Rozmyślasz, Diego?
04:52Owszem, ekscelencjo.
04:54Myślałem o kapitanie Arellano.
04:56Tak, to przykre.
05:00Kiedy wyznaczałem go na swojego zastępcę, pokładałem w nim wielkie nadzieje.
05:04Teraz jednak wiem, że brak mu temperamentu i skromności niezbędnej na tym stanowisku.
05:11Przy okazji, Diego, jak radzisz sobie z kartami?
05:16Myślę, że tak jak mój ojciec.
05:19W takim razie przynieś sobie krzesło.
05:26O co chodzi, skarbie?
05:29Wybacz, ojcze. Myślałam, że jesteś sam.
05:31Nie wiem, w co takiego wy dwoje gracie, ale natychmiast z tym skończcie.
05:35Ja chcę grać w karty.
05:37W nic nie gramy.
05:38Myślę, że Diego znudził się już moim towarzystwem.
05:41Nic podobnego, Leonel.
05:42Dobrze o tym wiesz.
05:44Czyżbie?
05:45Co dzień jesteś piękniejsza i bardziej urocza.
05:48Nigdy wcześniej mi tego nie mówiłeś.
05:50Mam rozumieć, że lubisz ze mną przebywać?
06:01Proszę mi wybaczyć.
06:03Co?
06:04Tylko na chwilę.
06:06Wybaczam panu, senior de la Vega.
06:08I niech pan będzie pewny, że wybaczam panu raz na zawsze.
06:16Do licha.
06:23Co tym razem?
06:24Co tym razem?
06:28Żołnierze?
06:30Nie ma ich?
06:33Sierżanta Garcia również.
06:36Kapitan Arellano właśnie wysłał mojego ojca za proszeniami.
06:40To oznacza, że zamierza zabić gubernatora właśnie teraz.
06:54Nie.
07:00Nie dosłownie teraz.
07:02Najpierw pozbędzie się mnie.
07:04Potem zwoła swoich kamratów, Rabatos.
07:06I na to właśnie czekamy.
07:08Ukryj się w tajemnym przejściu i czekaj.
07:24Kapitanie, jestem gotów, by z panem zagrać.
07:39Czy według ciebie wyglądam na śpiącego?
07:42Nie.
07:44Jak tylko usłyszysz muzykę, poczujesz się śpiący.
07:47Wiesz przecież, że doktor kazał ci ucinać sobie drzemkę codziennie przed kolacją.
07:51Ten doktor jest idiotą. Daj mi kluczyk.
07:52Chyba nie mam wyboru biegów.
07:56Z pewnością będą inne okazje do gry.
07:59Prawda, kapitanie?
08:02Oczywiście.
08:13Nie zapomnij obudzić mnie na kolację.
08:15Dziś będzie przepiórka.
08:17Jeśli tylko senior de la Vega wskaże mi miejsce,
08:20będzie pan miał przepiórkę z dzikim reżem.
08:22Świetnie.
08:30Włączcie już tę pozytywkę.
08:32Miejmy to wreszcie za sobą.
08:40Idźcie stąd.
08:41Potrafię usnąć bez publiczności.
08:44Oczywiście, ojcze.
08:45Śpij dobrze.
08:55I już.
08:56W czym problem, senior?
08:57Wyjeżdżając hacienty nie zauważyłem ani jednego żołnierza.
09:11To zrozumiałem.
09:12Stwierdziłem, że tylko przeszkadzają.
09:13Kazałem im się nie rzucać w oczy.
09:14Są bardzo posłuszni, nieprawdaż?
09:15Można by pomyśleć, że wcale ich nie ma.
09:17O ile się nie wie, gdzie naprawdę są.
09:18Nasuwa się inne pytanie.
09:19Ci ludzie, którzy tak bardzo nienawidzą gubernatora, ci rebatos.
09:20Co z nimi?
09:21Jeśli oni pomyślą, że Hacienda jest niestrzeżona, mogą podobnie próbować zabić gubernatora.
09:23Za bardzo się pan martwi.
09:24To moje zadanie.
09:25Oczywiście.
09:26To pan jest odpowiedzialny.
09:27To pan jest odpowiedzialny, nieprawdaż?
09:28Nie, nieprawdaż?
09:29Nie, nieprawdaż.
09:30Nie, nieprawdaż.
09:31To zrozumiałe.
09:32To zrozumiałe.
09:33Stwierdziłem, że tylko przeszkadzają.
09:34Kazałem im się nie rzucać w oczy.
09:35Są bardzo posłuszni, nieprawdaż?
09:36Można by pomyśleć, że wcale ich nie ma.
09:38O ile się nie wie, gdzie naprawdę są.
09:40Nasuwa się inne pytanie.
09:41Jeśli oni pomyślą, że Hacienda jest niestrzeżona, mogą podobnie próbować zabić gubernatora.
09:45Za bardzo się pan martwi.
09:47To moje zadanie.
09:49Oczywiście.
09:50To pan jest odpowiedzialny za wcześniejsze zamachy na jego życie, prawda?
09:53Co takiego?
09:54Pan odpowiada za jego bezpieczeństwo.
09:56Owszem, jest w tym trochę racji.
10:00Może rzeczywiście powinienem wrócić do Haciendy i ostrzec żołnierzy.
10:04Proszę to zrobić, a ja pojadę po ryż dla gubernatora.
10:07Właśnie chciałem to zaproponować.
10:09Ja zawrócę, a pan niech przywiezie dużo ryżu.
10:12Gubernator ma bilczy apetyt.
10:14Proszę się nie obawiać kapitania.
10:16Zajmę się tym.
10:34Tu jesteś.
10:35Kapitan Arellano już wrócił?
10:37Zaraz tu będzie.
10:39Wtedy dowiemy się wreszcie, kim są ci rebatos.
10:41Ale najpierw musimy umieścić Leonard i gubernatora w bezpiecznym miejscu.
10:53Gubernator jest w bibliotece. Śpi.
10:55Kapitan Arellano, co się tu dzieje?
11:00Nic takiego. Niektórzy źle zrozumieli zaproszenie.
11:04Sądzili, że spotkanie odbędzie się dzisiaj.
11:13Ale dlaczego są uzbrojeni? Gdzie żołnierze?
11:16Żałuję, że muszę ci to zrobić, ale chcę zostać gubernatorem.
11:28A jeśli ktoś ją usłyszał?
11:30Nikogo tu nie ma.
11:31Parobków mogłyby zwabić jedynie strzały z rewolwerów.
11:33Dlatego zabroniłem ich używać.
11:35Gubernator musiał jednak słyszeć.
11:36Śpi jak suseł. Bierzmy się do roboty.
11:38Miej ją na oku.
11:39Reszta pójdzie ze mną.
11:40Senores, za chwilę będę gubernatorem.
11:59Nie ma go.
12:00Leżał tu, na kanapie. Musieli go przenieść.
12:02Kto? Skąd mam wiedzieć?
12:04Jak ci się to udało?
12:10Pilnuj, żeby pozytywka cały czas grała.
12:17Jeśli się tu obudzi, pozna prawdę o Zorro.
12:20Nie mógł daleko uciec ze złamaną nogą.
12:23Przeszukajcie wszystko.
12:34Ja sprawdzę na górze, a wy na tyłach domu.
12:37Jak skończysz z tym, mam dla ciebie następnego w salonie.
12:54Jest mały problem, seniorita.
12:56Zdaje się, że twojemu ojcu wyrosły skrzydła.
12:58Ale znajdziemy go.
13:00To Szpada José.
13:06Ktoś tu jest.
13:07Nikt by się tam nie zmieścił.
13:08Nie trać czasu.
13:09Ktoś tu jest.
13:19Nikt by się tam nie zmieścił.
13:21Nie trać czasu.
13:26Kapitanie!
13:27O co chodzi?
13:28Manuel zniknął a Szpada José jest wbita w sufit.
13:35O co chodzi? Manuel zniknął, a szpada Jose jest wbita w sufit.
14:05Nie podoba mi się to. Spokojnie, Simeon.
14:20Pewnie jest na górze. Sprowadź go tu.
14:24Słyszałeś, co powiedziałem?
14:35Simeon! Simeon! Simeon!
14:58Przyjaciele, zebraliśmy się, by omówić...
15:06Żadnych oklasków.
15:09Sprawę najwyższej wagi.
15:17Zanim jednak zacznę,
15:21chciałbym powiedzieć...
15:22Przepadli, co do jednego.
15:35Senior Larios? Zdaje się, że przegraliśmy.
15:39Ale dowiem się, kto nas tak urządził.
15:42Seniorita będzie wiedziała. Chodźmy.
15:45Seniorita będzie wiedziała. Chodźmy.
15:52Więc zostań tu, jeśli wolisz.
16:01Proszę zaczekać.
16:05Idzie pan czy nie?
16:15Kapitanie.
16:29Kapitanie.
16:31Przykro mi, że nie podobało się panu moje przedstawienie.
16:34Brakuje tu chyba jeszcze jednej szpady.
16:36Pańskiej.
16:38Weź ją sobie.
16:45Tutaj, kapitanie.
16:46Zdjęcia.
17:16Zdjęcia.
17:46O, o, o, o, o, o, o.
17:48Kapitan Arieano
18:18Zorro
18:18Prędko sierżancie, do biblioteki
18:25Weźcie to kapralu
18:26Nie mogę, niech pan weźmie moje
18:28Szybciej
18:30Kolacja gotowa?
18:44Jestem głodny
18:46Sierżancie
18:48Proszę spojrzeć
18:50Look
18:53Adios, much adios
19:04Wersja polska, telewizja polska
19:16Tekst Piotr Mielańczuk
19:17Czytał Marek Lelek
19:18Wszystko co chciałbyś wiedzieć o służbie zdrowia, a boisz się zapytać
19:24Świetne wyznania lekarzy i pielęgniarek
19:27Dziś o 19.05
19:29Diz nasza
19:40Diz w
19:46Dz w
19:47Dziękuję.