Category
🎥
Short filmTranscript
00:00Zoro
00:30Zoro
00:33Zoro
00:36Zoro
00:39Zoro
00:48Zoro
00:52Zoro
01:00Dość.
01:12Lobo!
01:13Lobo!
01:13Basta! Basta!
01:15Lobo!
01:17Mam nadzieję, że Lobo jest dziś jak zwykle wściekle usposobiony.
01:21Czuję, że się zabawi.
01:23Najpierw jedziemy do wioski, żeby pies chwycił trop tego Amerykanina.
01:30Dzień dobry.
01:59Roi się od żołnierzy. Szukają Pana.
02:02Szukać to jedno, znaleźć co innego.
02:04Kiedy Joe Crane ucieka, nie zostawia po sobie śladów.
02:07To Pani ojciec?
02:09Ojcze, to ten Amerykanin, o którym Ci mówiłam.
02:12Słyszeliśmy, że Zorro wydostał Pana z aresztu.
02:15Dlaczego od razu nie uciekł Pan w górę?
02:17Moje futra zostały w celi, a bez nich nigdzie się nie ruszę.
02:20Będzie Pan potrzebował jakiejś kryjówki.
02:26A jakże?
02:27Chcesz go tu ukrywać?
02:29Sierżant zezłości się, kiedy się dowie.
02:32Zorro mu pomógł, więc i my możemy.
02:37Proszę czuć się jak u siebie.
02:39Dobrze z Was, ludzie.
02:45Przydałoby się wyprać Pańskie ubranie.
02:48Doprawdy?
02:50Mógłby Pan też skorzystać z kąpieli.
02:55Od dwóch lat się nie kąpałem.
02:58Tym bardziej Pan powinien.
03:01Moja skóra nie przywykła do kąpieli.
03:03Może zardzewieć.
03:04Jeśli się Pan nie wykąpie, straci Pan kryjówkę.
03:09Cóż, muszę się gdzieś ukryć.
03:11Zgoda.
03:12Nie mam wyboru.
03:17Namoczę Pańskie ubranie i przygotuję coś do jedzenia.
03:20Pewnie umiera Pan z głodu.
03:34Witaj, Dondiego.
03:45Na koniu? Tak wcześnie?
03:48Szukamy zbiegłego więźnia.
03:51Tego Amerykanina?
03:53Uciekł?
03:54Zeszłej nocy, dzięki pomocy Zorro.
03:58Kiedy wreszcie zrobi Pan z nim porządek?
04:01To nie takie proste.
04:04Zaczynam podejrzewać, że tak naprawdę
04:07wcale nie chce Pan go złapać.
04:10To nieprawda.
04:12Chcę.
04:13Choćby po to, żeby się dowiedzieć, kim jest.
04:20Mam wprawdzie co do niego pewne podejrzenia.
04:23Do prawdy?
04:24Wiem, że jest mężczyzną
04:26i mieszka gdzieś w okolicy.
04:28To bez wątpienia zawęża krąg podejrzanych.
04:34Z pewnością wkrótce go Pan skryta.
04:37Też tak myślę.
04:39Muszę się już pożagnieć.
04:43Sierżancie!
04:46Czy mylę się zakładając, że nie ujął Pan jeszcze tego zbiega?
04:49Jak dotąd mi się nie udało.
04:52Tak myślałem i dlatego postanowiłem zapolować na niego osobiście.
04:55To należy do mnie.
04:59Nie raz już Pan zawiódł.
05:02Rozmawiałem z innymi właścicielami ziemskimi.
05:05Tym razem dopilnujemy, aby ujął Pan zbiega.
05:08Nie sądzę, aby...
05:12Cisza!
05:14Cóż za brak kompetencji?
05:17Nie rozumiem, dlaczego jeszcze Pana nie odwołano.
05:20Nie tylko pozwala Pan uciec więźniowi,
05:23ale też nie potrafi go złapać.
05:28Robię co w mojej mocy.
05:31Jeśli Pan nie może sobie z tym poradzić.
05:35Zrobi to Lobo.
05:38Ten wilk w połowie ma doskonały węch.
05:47Nawet po kilku tygodniach chwyta w rok.
05:49Jeśli znajdzie Amerykanina, rozerwie go na strzępy.
05:52Rzeczywiście.
05:53To nieludzkie.
05:56Zależy od punktu widzenia.
05:58Hernando,
05:59potrzebny nam jakiś przedmiot Amerykanina,
06:01żeby Lobo poznał zapach.
06:04Zostawił strzelbę w gospodzie.
06:05Zgadza się.
06:09Chodźmy.
06:14Zatrzymaj ich przez chwilę.
06:16Zatrzymaj ich pod christem wciąż?
06:17Zatrzymaj ich przez chwilę.
06:18Zatrzymaj ich równieżę.
06:19Zatrzymaj ich przez chwilę.
06:20Zatrzymaj ich przez chwilę.
06:23Zatrzymaj ich przez chwilę.
06:24Czasem prze erased vem.
06:24Zatrzymaj więc połowie.
06:25Muszę i połowie.
06:26Zatrzymaj mi.
06:27Zatrzymaj ich przez chwilę.
06:28Odsuń się.
06:51Kazałem ci się odsunąć. Z drogi.
06:54Odejdź od tych drzwi.
06:58Blava!
07:13Blava!
07:28Muzyka
07:58Ten durny pies doprowadził nas do Dondie'ego.
08:20Pies przegonił mnie po całym rynku.
08:26Proszę mi wybaczyć.
08:28Lobo zostanie ukarany.
08:30Jest niebezpieczny.
08:31Powinien przebywać w zamknięciu.
08:33Normalnie trzymam go na uwięzi.
08:36Nie wejdzie już panu w drogę.
08:37Obiecuję.
08:47Nasz przyjaciel powinien być już daleko.
08:50Nigdy wcześniej nie zdarzyła mu się taka pomyłka.
09:02Może woń metalu go zmyliła?
09:05Albo Dondiego dotykał wcześniej strzelby.
09:08Musimy to uwzględnić.
09:09Mam zabrać Lobo do Hacendy?
09:14Jeszcze nie.
09:15Zamknij go w szopie za sklepem Pedro.
09:17Ależ miał pan przygody, senior.
09:31Indianie, niedźwiedzie, pumy.
09:36To nie wszystko.
09:37A co z kojotami, wilkami i dzikimi kotami?
09:44Spotkał je pan kiedyś?
09:46Z tego czasu rozprawiłem się z kilkoma.
09:50Nigdy jeszcze nie spotkałem kojota, który by chciał się ze mną zmierzyć.
09:54Za to wilki.
09:54One są inne.
09:58Nawet je lubię.
10:00Podziwiają mnie, bo jestem okrutny i podły.
10:02Potrafimy ze sobą rozmawiać.
10:07Szczekamy krótko przy normalnej rozmowie.
10:10A kiedy mamy coś ważnego, robimy tak.
10:13JAHOO!
10:24Kaprali, zawiadam żołnierzy.
10:29Hej, papu, dźwięk moja kłopka.
10:31Szybciej, tatki, ukryj moje ubranie.
10:33Gdzie, Carloto?
10:34Carloto!
10:38O co chodzi?
10:54Dzień dobry, Carloto.
11:00Słyszeliśmy dobiegający stąd dziwny dźwięk.
11:05Coś jak wycie wilka.
11:10Nic nie słyszałam.
11:12A ty, ojcze?
11:14Ja również nie.
11:24To kapelusz Kraina.
11:39Skąd myli się pan?
11:40On tu jest.
11:42Żołnierze, otoczyć chatę.
11:54Mówiłem, że go tu nie ma.
12:08Skąd więc wziął się tu jego kapelusz?
12:10Nie wiem.
12:11Może przechodził tędy nocą, kiedy uciekł z aresztu?
12:20Słabo panu sierżęciem?
12:21Strasznie dziś gorąco.
12:22Pamiętam gorsze upały, ale bywają też chłodne dni.
12:27Czyżby kropiło?
12:29Przez moment.
12:31Taka już jest ta Kalifornia.
12:33Mamy tu wyjątkową pogodę.
12:35Gdzież indziej mogłoby padać w taki słoneczny dzień?
12:47Szukałem pana wszędzie sierżancie, ani śladu Amerykanina.
12:50Poszukamy go na wzgórzu.
12:52Tak długo byłem pod wodą, że chyba wyrosły mi płetwy.
13:17Ci żołnierze mogliby trzymać się z daleka.
13:18Lepiej zabiorę swoje futra i pójdę w górę.
13:21To niemądre, żeby się tak narażać.
13:24Ale skoro jest pan taki uparty,
13:28będzie pan potrzebował pomocy.
13:30Proszę przyjść w nocy, godzinę po zachodzie, na tyły oberży.
13:33Spodziewałem się tu pana znaleźć.
13:50Świętuje pan porażkę w poszukiwaniach zbiega?
13:53Tropiliśmy go przez cały dzień.
13:55Znaleźliśmy tylko kapelusz.
13:57Carlota, wypijmy zdrowie naszej dobrodziejki.
14:13Seniorita Carlota to wspaniała kobieta.
14:16Docenia nas, żołnierzy.
14:17Dlaczego nie?
14:18Przecież bronicie naszego kraju.
14:19My również doceniamy pani szczodrość i darmowy poczęstunek.
14:24Jednak czas już na nas.
14:26Musimy wracać do garnizonu.
14:27Nie możecie.
14:29Przyniosłem jeszcze jedną butelkę wina.
14:33Dziękujemy.
14:34Sierżant mówi, że musimy już iść.
14:38Pozwól, że sam będę decydował o tym, co i kiedy mówię.
14:42Żołnierz nigdy nie pogardzi butelką dobrego wina.
14:45Właśnie to miałem na myśli.
14:49Spytałam raz żołnierskie dziewczę, czemu dzień cały roni łzy.
14:55Za mężczyzną, co na wojnie w dalekim kraju, gdzie się tki.
15:04A ona na to rzecze.
15:07Te słowa powiem ci, nikt inny prócz żołnierza nie skradnie serca mi.
15:12Dziękujemy.
15:39Bóg słowa.
15:40Teraz jest odpowiedni moment. Żołnierze są w tawernie.
16:04Dzięki, seniorita. Niech się pan śpieszy.
16:10Dzięki, dziękuję, dziękuję.
16:40Amerykanin jest tutaj, na zewnątrz.
17:10KONIEC!
17:40Bierzkoo!
17:47Asurto!
18:00Bierzkoo!
18:02Asurto!
18:03Bierzkoo!
18:04Asurto!
18:05Bierzkoo!
18:06KONIEC
18:36KONIEC
19:06Hernando, za nim. Brać go. Nie pozwólcie mu uciec.
19:36KONIEC
19:38Skąd ten pośpiech? Chwileczkę, może to przedyskutujemy.
19:42Milcz, psie. Za chwilę stracisz grunt pod nogami. Stań tam.
19:52Daj sznur.
20:06KONIEC
20:10Uważam, że powinniśmy to przedyskutować.
20:16KONIEC
20:18KONIEC
20:20KONIEC
20:22KONIEC
20:24KONIEC
20:26KONIEC
20:28KONIEC
20:30KONIEC
20:32KONIEC
20:34KONIEC
20:40Hernando, pomóż nam.
20:45PUSZCcy
20:46Estamos
20:47Upuść mnie.
20:48KONIEC
20:49Granando
20:50AKAN
20:54artık
20:54KONIEC
20:56Proszę uciekać, będę Pana osłaniał.
20:58Niech Pan wraca w te swoje góry.
21:00Jeszcze nie czas. Dzięki.
21:03Wypuść psa.
21:33Wypuść psa.
21:51Wypuść psa.
21:53Hydu, że jedynę.
21:57Wypuść psa.
21:59niż jedynie miletary.
22:03Oh, no, she'll have no other.
22:06You can promise anything.
22:09She will only sigh, I'm waiting
22:12for the soldier of the...
22:14Senor Joe.
22:15Don't be a soldier, sweetheart,
22:18no matter what you do.
22:29Martwiłam się o pana.
22:37Miło z twojej strony.
22:39Nikt już nie martwi się o starego Joe poza nim samym.
22:43Ładnie dziś wyglądasz.
22:46Tak ładnie jak stary malowany wóz.
22:49Pochlebia mi pan.
22:52Co to takiego?
22:54Pod sufitem.
22:56Senor Joe, you did it again.
22:59Znów pan to zrobił.
23:00I wcale tego nie żałuję.
23:02Nie można się tak zachowywać.
23:04Nie wziąłem nic, czego nie mógłbym oddać.
23:10Lepiej już pójdę.
23:12W górę?
23:13Nie, póki nie odzyskam swoich futer.
23:16Ukryję się w lesie i spróbuję jeszcze raz.
23:19Senor Joe, proszę na siebie uważać.
23:26Amerykanie są jacyś inni.
23:31Wersja Polska, Telewizja Polska.
23:46Tekst Piotr Mielańczyk.
23:48Czytał Marek Malek.
23:50Też Państwa było tylko doche.
23:52Na...
23:53...
24:02Nie miało być!
24:06Dziękuję.