- yesterday
Category
🎥
Short filmTranscript
00:00KONIEC
00:30KONIEC
01:00KONIEC
01:04KONIEC
01:15KONIEC
01:17Dzień dobry, kochanie.
01:19Dzień dobry, kochanie.
01:22Dzień dobry.
01:52Dzień dobry.
02:22Co się stało?
02:26Właśnie.
02:28Co się stało?
02:33Ale co?
02:37Tak dziwnie dzwoni w uszach.
02:39Aha.
02:45Telewizor wyśadł.
02:47Dzień dobry.
03:17Dzień dobry.
03:18Dzień dobry.
03:19Dzień dobry.
03:20Dzień dobry.
03:21Dzień dobry.
03:22Dzień dobry.
03:23Dzień dobry.
03:24Dzień dobry.
03:25Dzień dobry.
03:26Dzień dobry.
03:27Dzień dobry.
03:28Dzień dobry.
03:29Dzień dobry.
03:30Dzień dobry.
03:31Dzień dobry.
03:32Dzień dobry.
03:33Dzień dobry.
03:34Dzień dobry.
03:35Dzień dobry.
03:36Dzień dobry.
03:37Dzień dobry.
03:38Dzień dobry.
03:39Dzień dobry.
03:40Dzień dobry.
03:42Dzień dobry.
03:43Tak dziwnie dzwoni w uszach.
03:47Aha.
03:48No tak.
03:49Radio też wysiadło.
04:01Niestety, to już koniec.
04:05Może by włączyć odkurzacz?
04:06Eee tam odkurzacz, no i co ja teraz będzie robił?
04:10Przecież jutro niedziela.
04:12Właśnie, to okropne.
04:14Cholera. Nie zasnę tak wcześnie.
04:20Przecież nie mamy adaptera.
04:23Czekaj, a możecie coś głośno poczytać?
04:26E tam czytać.
04:28Przecież nas interesują różne rzeczy.
04:32Zresztą czytać?
04:35W tej ciszy?
04:40Już mi głowa pęka.
04:44To już nie wiem.
04:47Zaraz.
04:49A może byśmy tak porozmawiali?
04:58Właśnie?
05:00O czym?
05:04Może zdarzyło ci się coś ciekawego?
05:06No przecież nie będę ci opowiadał wszystkiego od samego początku.
05:11Od jakiego początku?
05:12No o tym jak przed trzema laty, kiedy Leśniewski zaproponował mi te roboty.
05:18O, Leśniewski, coś pamiętam.
05:21To byłoby strasznie nudne.
05:23Ja też bym musiała zacząć od pieca.
05:28O tym moim projekcie, o tym jak zmieniłam pracę.
05:33Nie warto.
05:35Nie warto.
05:36Czekaj.
05:40No?
05:42Który to dzisiaj?
05:44Czwarty.
05:46Już wiem.
05:48Miałam ci powiedzieć, zapomniałam.
05:50Rano przeglądałam stary kalendarz.
05:52Dziś mija siedem lat od naszego ślubu.
05:55Dziwne.
06:01Co za zbieg okoliczności?
06:04Telewizor wysiadł, potem radio wysiadło i te siedem lat?
06:08Co to może znaczyć?
06:10Już nie jestem przesądna, ale może to rzeczywiście jakiś znak?
06:15Znak? Czego?
06:17Bo ja wie.
06:21Może los chce nas zmusić do rozmowy?
06:26O czym?
06:28Chyba o naszym małżeństwie.
06:31Kiedyś bardzo dawno omawialiśmy ten temat aż do znudzenia.
06:36Kłóciliśmy się nawet i to jak? Małyśmy się nie pozabijali.
06:41Na szczęście mamy to już dawno poza sobą.
06:44A więc nie ma o czym mówić.
06:50No wiesz, nie bardzo widzę.
06:54Masz słuszność.
06:56Chyba, że...
06:58No?
07:01Znalazłby się temat do rozmowy.
07:04Wiesz, ogromnie jestem ciekaw.
07:08Zdecydujmy się.
07:11Na rozwód.
07:12Rozwód?
07:15To jedyny temat związany z naszym małżeństwem, który możemy jeszcze poruszyć.
07:22No tak.
07:24Wiesz, ale te kłopoty...
07:27Sąd, mieszkanie, meble...
07:29Nie, nie, ja mam teraz dużo pracy.
07:31Ja już mam dużo pracy. Razem załatwimy.
07:32No chyba nie masz nic przeciwko rozwodowi.
07:36A wiesz, nie zastanawiałem się. No ale jeżeli tobie zależy...
07:41Od razu zależy. Po siedmiu latach zawsze można wziąć rozwód z czystym sumieniem.
07:45Dowodów nam nie zabraknie.
07:46A, o to się nie boję. No nie wiem tylko czy warto.
07:50Ależ to jedyne wyjście.
07:52No przecież nie będziemy siedzieć jak głupi w tej ciszy.
07:59Nie, co? To to nie.
08:01No to się rozwódźmy.
08:04Zgoda.
08:06Rozwódźmy się.
08:07Zgoda.
08:35Dziesiąta.
08:37Możemy zaczynać.
08:40Jestem gotowa.
08:46A więc...
08:48Na początek sprawy porządkowe.
08:51A jest się nad czym rozwodzić?
08:52Ale rozwie się trzeba.
08:54No dobra. Od czego zaczynamy?
08:56No jak do czego? Co jest najważniejsze w chwili rozwodu?
08:59A, mieszkanie?
09:00Właśnie. Trzeba przyspieszyć przydział ze spółdzielni.
09:04Żeby się mógł wyprowadzić.
09:06Ja zostanę tutaj.
09:08A, dobrze. Słuchaj, ile my już czasu czekamy na to mieszkanie?
09:12Bo ja wiem. Długo.
09:15Wiesz, że to czekanie zaczyna mnie nagle irytować.
09:17Pójdę do prezesa i dopiero poję.
09:19A, widzisz?
09:21Już krew płynie żławi w twoich żyłach.
09:24Meble?
09:25No przecież już podzielone.
09:26O, ten stół ci zostanie.
09:27Nie zabierzesz go.
09:29Jedzenie zajmuje w twoim życiu znacznie więcej miejsca.
09:31Dziękuję.
09:32Ale za to szafa w ścianie twoja zostawiam ci.
09:35Radio oczywiście twoje.
09:37Tak, telewizor twój.
09:39Chyba, że...
09:40Właśnie, mogę zabrać radio, a zostawić ci telewizor.
09:43Ale dorzucę cię odkurzacz.
09:44Proszę bardzo.
09:45Zostawię cię za to maszynkę do mięsa.
09:47A podjabla mi maszynka do mięsa.
09:49Mnie też niepotrzebna.
09:50Nie będę robiła obiadu.
09:51No ani ja.
09:52Maszynkę możesz wyrzucić do śmieci.
09:54Szkoda.
09:55Maszynka jest nowa i ostra.
09:56No to zabierz ją sobie.
09:57No ale wtedy muszę zostawić ci odkurzacz.
10:00A ja tobie telewizor.
10:01A ja tobie radio.
10:05Coś się tu nie zgadza.
10:10No dobrze.
10:11Wezmę tę maszynkę do mięsa, żeby nie komplikować sprawy.
10:15Marto, może byś odsunęła tę kotare.
10:17Głupio tak mówić do ściany.
10:20Dlaczego?
10:22Przecież i tak nigdy na siebie nie patrzymy.
10:25Ale teraz jest rozwój.
10:28Na zakończenie możemy na siebie popatrzeć.
10:38Zmizerniałaś chyba?
10:40Za mało o siebie dbasz?
10:45Ty też coś wyglądasz nieświeżo.
10:48Ale do rzeczy.
10:50No tak.
10:51Musimy znaleźć jakiś powód do rozwodu.
10:56Powód?
10:57To proste.
10:58Nie możemy na siebie patrzeć.
11:00A.
11:03Obawiam się, że to za mało.
11:07Jak udowodnić przed sądem, że nie możemy na siebie patrzeć?
11:10Zresztą wiesz, tyle małżeństw.
11:11Nie może na siebie patrzeć i żyją szczęśliwie.
11:13Nie, nie, to nie jest żaden powód.
11:16Słyszałam o takim powodzie, który się zawsze wymienia, jak nie ma innych powodów.
11:21Trwały rozkład pożycia małżeńskiego.
11:27Rozkład?
11:29A na czym polega rozkład?
11:31No wiesz, małżonkowie przestają między sobą cokolwiek wspólnego, żyją osobnym życiem, nie mogą się znieść.
11:41No to w takim razie u nas nie było żadnego rozkładu.
11:44Jak to?
11:45No zawsze wolny czas od pracy spędzaliśmy w domu, więc znosiliśmy się świetnie.
11:50Ty prałaś, gotowałaś, sprzątałaś.
11:53Ja oddawałem ci wszystkie zarobki, więc mieliśmy wiele wspólnego.
11:56Sąsiedzi nigdy nie słyszeli żadnej awantury, nawet żadnej sprzeczki.
12:00Bo nie rozmawialiśmy od lat.
12:02Nie, nie, nie, to nie jest żaden argument dla sądu.
12:05Zresztą wiesz, tyle spraw rozwodowych toczy się z powodu gadulstwa męża lub żonu.
12:10Myśmy sobie oszczędzali nerwy.
12:12Nie, nie, moja droga, tak to my się nie rozwiedziemy.
12:15Nam potrzebne są konkrety.
12:19Wiesz, o co mi chodzi?
12:22Wiem.
12:24O?
12:25Tak, o zdradę.
12:30Moją czy twoją?
12:31A wszystko jedno, przecież to i tak tylko dla sądów.
12:34Zaraz, pamiętasz?
12:44Umówiliśmy się kiedyś, że nie będziemy niektórych słów wypowiadać.
12:52Pamiętasz? Słowo Wanda doprowadzało cię zawsze do ataków furii.
12:56O, kiedyś nawet rozbiłaś radio, kiedy szło słuchowisko dla dzieci o Wandzie, co nie chciała Niemca.
13:03To, pamiętam. Od tego się zaczęło.
13:06Potem zaczęliśmy eliminować inne słowa, które nas irytowały, tych słów ciągle przybywało i w końcu przestaliśmy w ogóle mówić.
13:13O, nie. Zostało jednak słowo dzień dobry, słowo do widzenia, słowo kolacja. Te nas nie denerfowały. Czy rzeczywiście mogę używać słowa Wanda, skoro już padło?
13:26Teraz się rozwodzimy, więc powinniśmy bezwarunkowo używać wszystkich słów bez wyjątku. Wanda jest kobietą idealną do naszych celów. To chodząca zdrada.
13:43Liczyłbym raczej na Bogdana.
13:49Było tak dawno. Dajmy temu człowiekowi spokój.
13:52Dlaczego?
13:53Również nie mam świadków.
13:56O, nie masz świadków. Całe twoje biuro.
13:59Po pierwsze, dawno zmieniłam pracę.
14:02Niepotrzebnie.
14:03A po drugie, biuro mogłoby tylko poświadczyć, że opracowywaliśmy w Supulnie projekt.
14:07Tak. I wyjeżdżaliście w podróż poza ślubną.
14:10Celem dokumentacji?
14:12O, już wiem. Kiedy dzwoniłem do ciebie do hotelu, nie było cię w pokoju?
14:17Wróciliśmy późno z terenu i poszliśmy na kolację.
14:22Nie wątpię. Możesz go przecież poprosić na świadka. Powiesz mu, że to tylko formalność dla sądu. Co mu szkodzi?
14:28Nic tego nie zrobię.
14:31On jest wzorowym pracownikiem. W jakim świetle przedstawiałby się przełożony, gdyby sam przyznał, że zamiast wykonywać w terenie obowiązki, oddawał się dwuznacznym przyjemnościom.
14:43Marto, powiedz mi tak prywatnie. Zdradziłaś mnie z tym Bogdanem, czy nie zdradziłaś?
14:53Tu nie ma nic do rzeczy. Sąd nią rzeknie rozwodu tylko dlatego, że odbywałam z kolegą podróż służbową. Śmieszymy się.
15:02Ty raczej poszukaj w pamięci.
15:05No niestety ja też nie mógłbym znaleźć nikogo stosownego.
15:08Musimy poszukać innego powodu.
15:15Wobec tego?
15:17Powiemy w sądzie, że każde z nas inaczej wyobrażało sobie małżeństwo.
15:24To nie taka prosta sprawa.
15:29Co tu sobie takiego wyobrażać?
15:31O, ja na przykład mam swój osobisty powód.
15:39Tak naprawdę to nigdy nie byłem w tym małżeństwie szczęśliwy.
15:51Termin jest nieprecyzyjny.
15:54Powiem ci tylko, że Kopernik w życiu osobistym też nie był szczęśliwy i dlatego zagniewany ruszył z posad ziemię.
16:01Chcesz powiedzieć, że szczęście osobiste nie daje szczęścia.
16:04To rozliniwia.
16:05Ludzie szczęśliwi nigdy do niczego nie dochodzą. Najwyżej do emerytury.
16:08Nie, nie, kochanie, to nie jest żaden powód do rozwodu. Najwyżej do wdzięczności.
16:15Ale skąd u ciebie taka myśl?
16:19Nie wiem.
16:20Może ta cisza.
16:24Nachodzą mnie refleksje.
16:27Myślę na przykład, że człowiek musi mieć do kogo wracać.
16:33Zadziwiasz mnie?
16:35Może ci coś dolega?
16:37Nie.
16:39Wiesz,
16:41to dobrze, że zdecydowaliśmy się na ten rozwód.
16:44Niektóre sprawy trzeba sobie uświadomić.
16:59Marto, to tak na marginesie.
17:02Czy mógłbym cię pocałować?
17:04Nie rozumiem.
17:06No, pocałować cię w ustach.
17:08Też pomysł?
17:10No, żeby spróbować. Ogromnie jestem ciekaw tego uczucia.
17:13No i spokojnie. Roześmieję się.
17:17Dlaczego?
17:19Coś sobie przypomniałam.
17:21Kiedyś dawno u Kozłowskich
17:24całowałeś tę wandę.
17:25Rzeczywiście.
17:26Ześmiej się maja, czy...
17:29Ale że też ty to zauważyłaś.
17:31Coś sobie przypomniałam.
17:33Kiedyś dawno u Kozłowskich
17:35całowałeś tę wandę.
17:37Rzeczywiście.
17:39Coś mnie się majaczy.
17:41Ale że też ty to zauważyłaś.
17:43Coś mi się majaczy.
17:49Ale że też ty to zauważyłaś.
17:51Coś mi się majaczy.
17:52Ale, że też ty to zauważyłaś.
17:55Wszyscy zauważyli.
17:57To było nad ranem, wszyscy się z wszystkimi całowali.
18:00Ale ty się całowałeś tylko z nią, a potem biegałeś za nią po całym mieście.
18:03Tak, a ty wtedy jeździłaś po całym kraju z Bogdanem.
18:06Wszyscy mi o tym mówili. Ludzi mi było wstydnie, wychodziłam na ulicę.
18:10Ośmieszyłaś mnie, koledzy kpili ze mnie w oczy.
18:13Ile ja nocy nie przespałam, ile łez wylałam w poduszkę.
18:16A ile ja papierosów wypaliłem, ile obiadów nie zjadłem.
18:20Byłeś podły.
18:22Wanda jest najlepszym powodem do rozwodu.
18:25Nie, Bogdan. O Bogdanie napiszę do sądu.
18:28Wanda!
18:29Bogdan!
18:30Wanda!
18:31Bogdan!
18:40Marto, czy my przypadkiem nie jesteśmy o siebie zazdrośni?
18:46No wiesz...
18:48No to co to jest? Dlaczego się tak nagle awanturujemy?
18:53Niepotrzebnie przypomnieliśmy sobie to wszystko. To nie zazdrość, tylko urażona miłość własna.
19:01I zaraz popadamy w trywialność.
19:03Żyliśmy w niej z falem. Dlaczego nagle finał ma być pompatyczny?
19:09Wiesz, właśnie dlatego w godzinach próby należy wznieść się do człowieczeństwa.
19:15A nie można by tak być człowiekiem na co dzień?
19:20Wiesz, nikt teraz nie lubi ciągłego wysiłku. No ale do rzeczy. Ciągle jeszcze nie mamy wiarygodnego powodu.
19:33Powiem w sądzie, że nie chciałam mieć dzieci. To na pewno wystarczy.
19:39O co? To to nie. Mam swój honor. Postanowiłem mówić tylko prawdę.
19:47To mówmy prawdę.
19:48Proszę bardzo, ja się prawdy nie boję.
19:50Wobec tego powiem, że byłeś monstrualnym egoistą i nie chciałeś zgodzić się na dziecko.
19:54Ależ to było na innym etapie. No pamiętasz ten okres? W chwili, gdy zatopił nas po uszy wyż demograficzny,
20:02to uważałem, że to nie ta sfolgować instynktom, ale że trzeba zaczekać na stosowną okazję.
20:08Brawo. O powtórz to w sądzie i rozwód mamy w kieszeni.
20:12Zaczekaj. Stosowna okazja właśnie nadeszła. Gdyby nie to, że się rozwodzimy, to wie,
20:23może by należało ponieść tę ofiarę?
20:26Zeznasz w sądzie, że nie chciałeś mieć dzieci?
20:29No ale teraz mogę je mieć bez oporów.
20:32Zwariowałeś. Przecież się rozwodzimy.
20:35Gotów jestem natychmiast, gdyby zaszła potrzeba.
20:39Nie bój się, nie zajdzie. Do tego w ogóle nie jesteś mi potrzebny.
20:44O! O! O!
20:47A można wiedzieć kto będzie ojcem?
20:54Nie będzie wiedział, że był ojcem. Stać mnie na to!
21:01Przyznam się, że ta myśl nie bardzo mi się podoba.
21:04Nie bój się, to już będzie po rozwodzie.
21:06Chcesz wydać na świat dziecko bez ojca. Wiesz czym to grozi?
21:09Czym? Permanentną frustracją od kołyski.
21:12Przy ojcu takim jak ty frustracja nie byłaby mniejsza.
21:15O! Przepraszam cię bardzo.
21:16Córeczka mojej kuzynki, która też nie ma ojca,
21:19codziennie rano zamyka się w łazience i siedzi tam aż do wieczora,
21:24bo nie chce pójść do szkoły.
21:26A synek mojego kolegi, który ma ojca, codziennie rano wsiada w tramwaj,
21:29jeździ na bazar, tam z kolegami pije wino,
21:32handluje książkami ojca, ciuchami matki, pali papierosy
21:35i też nie chce chodzić do szkoły.
21:37No widzisz, im jest za łatwo.
21:40Tak, pamiętam.
21:43Ja garnęłam się do wiedzy.
21:46Ja biegłem do szkoły z radością,
21:49chociaż mieściła się w jednej izbie za zakładem pogrzebowym.
21:52No, wtedy było inaczej.
21:55Kto myślał o łazience do zamykania?
21:58O wojnie chodziłam bez butów.
22:00A pamiętasz, w czasie studiów, kiedy cię poznałem,
22:05jadaliśmy tylko raz dziennie, żeby mieć środki na rozrywki kulturalne?
22:11A pamiętasz, jak pobiegłam kupić ci palto?
22:17Ponosiłeś sweter na gołym ciele?
22:21A pamiętasz, jak sprzedałam buty, żeby ci kupić sweter,
22:25bo nosiłeś palto na koszuli?
22:27O, a pamiętasz, jak sterczeliśmy kiedyś całą noc
22:30na dwudziestostopniowym mrozie, jako dzieci obszarników i kapitalistów
22:36w filmie Stawińskiego, wielka zawierucha,
22:39żeby zarobić po czterdzieści złotych na zupę.
22:42O, to były czasy.
22:44Wtedy był czas.
22:45Tak, pamiętam.
22:48Wtedy byliśmy szczęśliwi.
22:53Kochaliśmy się.
22:54Dziś w nocy
23:02miałem dziwny sen
23:05A mnie nękały koszmary
23:09Mój sen był z dziedziny czystej fantazji
23:12Biegłam w czerni przez czarną łąkę
23:14Przez łąkę czarny pies
23:17Śniło mi się, że leżeliśmy razem
23:22I wyobraź sobie, że mnie całowałaś
23:27A później ja Ciebie całowałem
23:34No wiesz, też pomysł
23:37W trakcie rozwodu?
23:40Mój kolega Józef
23:42Tuż przed rozwodem tak dalece rozczulił się z żoną
23:47Że ledwie zdążyli na sprawę
23:48I pogodzili się?
23:50A niestety było już za późno
23:52Mieszkania pozamieniane, meble posprzedawane
23:54Dzieci porozwożone po dziadkach
23:56Żyją teraz ze sobą po kryjomu
24:00Proszę się skupić
24:04Musimy wreszcie znaleźć ten powód do rozwodu
24:09Wszystko sobie przypomniałem
24:16I zaraz znalazłem mu
24:19Przymus psychiczny i deprawacja
24:29Powiem, że czułem się jak w więzieniu
24:33Przez pierwsze pięć lat
24:37Później przywykłem
24:39Ostatnio siedziałem tu jak w domu
24:41Przecież ci niczego nie zabraniałam
24:43Ładnie bym wyglądał, gdybym robił to, co chcę
24:46Kłamałeś?
24:48Albo milczałem
24:49Bałeś się mnie?
24:52Wprowadziłem autocenzurę
24:54W ten sposób powstrzymywałem naturalne odruchy
24:57I byłem grzeczny jak pierwszy uczeń
24:59Uśmiechałem się uprzejmie, kiedy mnie zalewała krew
25:02Udawałem sympatię dla ludzi, których nie cierpiałem
25:05Okazywałem chlut ludziom, z którymi sympatyzowałem
25:08Skręcałem w prawo zamiast lewo
25:09Siedziałem zamiast stać
25:10Stałem zamiast siedzieć
25:11Zawsze dyżurował we mnie policjant
25:14Czujny na każdy gest i każde słowo
25:17I zaraz groził mi pałką
25:19Nie próbowałeś się buntować?
25:21Brnąłeś ten ochydny oportunizm
25:23Byłem dumny z tego policjanta
25:26Wyhodowałem go sobie i wykarmiłem
25:30Sam siebie zamknąłem w więzieniu
25:33I sam sobie byłem strażnikiem
25:34Oto jak potrafiłem się poświęcić
25:37Na szlachetnego celu
25:38A cóż to za szlachetny cel?
25:41Komu była potrzebna ta obłuda?
25:43Była potrzebna do utrzymania
25:46Naszego małżeństwa
25:48To jest cel sam w sobie
25:50Gdyby każdy miał takiego policjanta
25:52Jak wzorowo toczyłoby się życie rodzinne
25:55Ile zaoszczędzono go energii?
25:58Jak silne stałoby się społeczeństwo?
26:01Jak wzrosłaby wydajność pracy?
26:06No proszę
26:08On mi tu wygłasza przemówienie
26:10Niestety policjant
26:13Także niezdolny do dłuższego wysiłku
26:16Machnął dawno pałką
26:18I wymówił służbę
26:21Nigdy nie chciałam obłudy
26:27Lecz szczerości w małżeństwie
26:31Marto
26:32Czy nie na zbyt ochopnie
26:34Zdecydowaliśmy się na tę rozmowę?
26:37Długośmy wytrzymali
26:48Pewien fryzjer w Jugosławii
26:54W ciągu jednego roku
26:54Ożenił się dwadzieścia razy
26:55Widać był szczery
26:57Pomyśleć, że moi rodzice
26:59Żyli ze sobą trzydzieści lat
27:02I nie udało mi się nigdy usłyszeć
27:03Ani słowa sprzeczki
27:04Bo pewnie też milczeli
27:06Ale rozmawiali
27:07Cały czas rozmawiali
27:09Trzydzieści lat rozmawiali
27:11O czym?
27:11No o wszystkim
27:12O kwiatkach w ogródku
27:13O filmie, który oglądali
27:15O kartoflach na zimę
27:16O sprawie polskiej
27:17O moich pryszczach
27:18To były prymitywne czasy
27:20Nie mieli telewizora
27:22Mieli radio
27:23Ale często je zamykali
27:24I rozmawiali
27:25W zgodzie?
27:26W głębokiej harmonii
27:27Na pewno czekali za wandurą
27:29Jak pójdziesz spać
27:30Ależ skąd całe trzydzieści lat
27:32Żyli zafascynowani
27:34Sąbą
27:34Wpatrzeni w siebie
27:35Niezdojni do dłuższej rozląki
27:37Niż na kilka dni
27:38Trzydzieści lat miłości
27:40Zwariowałeś
27:41Wiesz, ilekroć o tym myśl
27:42Ogarnia mnie
27:43Zdumienie
27:44Wietrze w tym
27:45Jakąś monstrualną
27:47Dłulicowość
27:48Wykluczone ja tych ludzi
27:49Obserwowałem
27:50Przez całe lata
27:51No tak
27:54Pożycie twoich rodziców
27:57Otacza jakaś
27:58Tajemnica
28:00Niestety
28:02Zabrali ją ze sobą
28:05Do grobu
28:06Ja mam powód
28:18Do rozwodu
28:19Małżeństwo nie jest dla mnie
28:30Żadnym interesem
28:31Dla kobiety małżeństwo
28:36To nie interes
28:37To namiętność
28:39Bez żony
28:40Byłabyś jak pijak
28:41Bez łódki
28:42Szkodzi
28:43A żyć bez tego nie można
28:45A cóż ja zyskałam
28:49Przez to małżeństwo
28:50Oprócz obciążeń
28:52Serwitutów
28:53Czy cieszyłeś się
28:55Kiedy mi się coś udawało
28:56I smuciłeś
28:57Kiedy ponosiłam klęskę
28:58Czy towarzyszyłeś mi
29:00Choć przez chwilę
29:01W drodze
29:02Przez którą
29:03Przeciskałam się
29:03Z największym wysiłkiem
29:05Czy podtrzymywałeś mnie
29:07W chwilach zwątpienia
29:08Mnie też
29:10Potrzebna jest
29:12Istota bliska
29:13Która by mi pomagała
29:14We wspinaczce
29:15Gdy ogarnia mnie znużenie
29:17Która by niczym
29:20Piorunochron
29:20Przyjmowała grony
29:22Wezbrane we mnie
29:23Za dnia
29:23I nie mające
29:24Gdzie indziej ujścia
29:25Która by
29:27Sprowadziła na mnie
29:28Spokój i ciszę
29:31Swym spokojem
29:32I czułością
29:34Który by cieszył się
29:36Co dzień
29:37Moim istnieniem
29:38Tak jak cieszy się
29:40Własnym życiem
29:41Która by brała
29:43Wszystko co jej mogę dać
29:45I
29:46Gotów był dać
29:47Wszystko
29:48Co mogłabym wziąć
30:02Mówiłaś coś
30:08Marto?
30:14Ty zdej się też
30:16Coś mówiłeś
30:17A ty co mówiłaś?
30:21Że każdy z was
30:23Ma na wynos
30:24Postępowe poglądy
30:25I piękne hasła
30:26A w domu jest
30:26Zwykłym
30:27Wyzyskiwaczem
30:28A cóż ja zyskałem
30:34Przez to małżeństwo?
30:36Służącą
30:36Która pracuje
30:38Nie dla pieniędzy
30:39Tylko dla idei
30:40Moja sekretarka
30:41Ujęła to skrótowo
30:42Ja tam muszę mieć
30:44Kogoś
30:44Któby mnie zabierał
30:45Do kina
30:46Drogie to kino
30:48Mój kochany
30:49Ciekawe
30:50Siedząc od lat
30:53Przed telewizorem
30:54Często sobie myślałem
30:55Gdybym był sam
30:58Nie kamieniałbym
30:59Tak w domu
31:00Zapominając
31:01Ludzkie imowy
31:02Pranie oddawałbym
31:03Do zorczyni
31:04A posiłki
31:05Spożywałbym
31:06W towarzystwie
31:06Ludzi interesujących
31:08Dyskutując za żarcie
31:09O literaturze
31:10Bombie i gospodarce
31:11A do kina
31:14Zabierałbym
31:15Coraz to inną dziewczynę
31:16Z którą
31:18Przeżywałbym
31:20Same rozkosze
31:22Byłbym
31:22Królem życia
31:24Możesz nim
31:25Być od zaraz
31:26To masz rację
31:29Oczywiście
31:32Zaraz wychodzę na miasto
31:35Mhm
31:36To
31:37Chłodne powietrze
31:38Dobrze ci zrobi
31:39Pewnie
31:40A co myślałaś
31:42Że może będę
31:42Wysłuchiwał
31:43Tych głów
31:44Przez całą niedzielę
31:46A po co
31:47Przecież to grocho ściany
31:48Idź lepiej
31:51Do Wandy
31:51Ona ma duszę niewolnicy
31:53Jeszcze da ci się
31:54Weksploatować
31:54A ty się umów
31:56Z Bogdanem
31:57Może byś wreszcie wyszedł
31:59Co chciałabyś
32:02Tu
32:03Zaprosić Bogdana
32:05A chociażby
32:06Nie radzę
32:08Bogdan zrzuciłby cię ze schodów
32:11Zostałaby z niego miazga
32:12No i po co te popisy
32:14Zawsze byłeś odważny
32:15Tylko ze mną
32:17Oportuj mi stolik
32:19To kurczę
32:20No tak
32:27Sięgnęliśmy dna
32:32Myślałam, że
32:36Chociaż rozwieść
32:38Potrafimy się przyzwoicie
32:39Niestety
32:41Za późno
32:43Ja cię teraz
32:46Nienawidzę
32:47I ja ciebie
32:54Nienawidzę
32:55Zdjęcia
32:56Zdjęcia
32:57Zdjęcia
32:58Zdjęcia
32:59Zdjęcia
33:00To z mieszkaniem?
33:30Trzeba czekać
33:32Ile?
33:34Nie wiem
33:35A więc nie ma nadziei?
33:42Jest
33:43Ale trzeba czekać
33:45Miałeś skrócić to oczekiwanie
33:47Dla przyspieszenia
33:49Zażądali bliźniaków
33:52Bez bliźniaków
33:58Trzeba czekać
33:59Może przyspieszą po wyroku rozwodowym
34:02Na wyrok też trzeba będzie czekać
34:06Cóż znaczą choćby miesiące
34:09Przy siedmiu latach
34:11Poczekamy
34:12I zszarpiemy sobie nerwy
34:15Do czego?
34:17Naprawią telewizor
34:19Uspokoimy się
34:19Przestaniemy gadać
34:21Wszystko wróci do normy
34:22Nigdy
34:23Nigdy
34:24Do tych koszmarnych czasów
34:28Nie ma już powrotu
34:29Spokój z demagogią
34:31Zastanówmy się raczej nad powodem do rozwodu
34:35Ciągle go nam jeszcze brak
34:37Zwariowałeś mało ci?
34:39Okazuje się, że jesteśmy zupełnie dobraną paną
34:43Bo nie możemy znaleźć żadnego poważnego motywu
34:47Do rozejścia się
34:48Zastanawiam się, czy w tych warunkach rozwód w ogóle ma sens
34:52Można tak żyć i do śmierci
34:54Ale ja nie chcę
34:58Te nasze rozmowy otworzyły mi oczy
35:01I tak rozwodzimy się o wiele za późno
35:04Za późno? Dlaczego?
35:06Jak długo trwała ta nasza miłość?
35:09No
35:10Tak naprawdę?
35:12Bo ja wiem
35:14A małżeństwo?
35:15Trwa już
35:16Siedem lat
35:20Gdyby nie to brakorubstwo w dziedzinie telewizji
35:23Trwałoby pewnie aż do śmierci
35:26Kiedy była w Tobie zakochana
35:30Dawno, dawno temu
35:32Taką głupią, śmieszną miłością
35:36Miłością, co nie widzi zła
35:40Cały czas się bałam
35:42Strasznie się bałam, że to się kiedyś skończy
35:45Później kruszyło się to
35:47Kruszyło
35:48Miłość przeszła
35:50Powinnam Ci była to powiedzieć, ale
35:54Ja oszukiwałam się, broniłem
35:56Nie chciałam przyznać się sama przed sobą
35:59Już starożytni Grecy
36:02Wiedzieli, że przychodzi czas
36:05Kiedy żonie potrzebne jest dziecko
36:09Bliźnięta
36:11Szczepiłyby nas na dobre
36:13Po moim trupie
36:15Zdaje się, że Tobie raczej potrzeba nowego męża
36:18Czyli Tobie potrzeba innej kobiety, nawet wiem której
36:20A wiesz, wszelka dyskusja jest bez sensu
36:22Prosiłam Cię, żebyś tu nie palił, nie widzę powodu, żeby teraz nosić to świństwo
36:35Proszę Cię bardzo
36:38Wydaje się, że o jedno z nas jest za wiele w tym pomieszczeniu
36:42Właśnie
36:44Czuję Cię na plecach
36:46Nie mógłbyś trochę wyjść na miasto
36:48A czy to moja wina, że wszystko wysiadło?
36:51I atmosfera w tym pomieszczeniu stała się nie do zniesienia?
36:55Andrzej, proszę Cię
36:57Wasz przyjaciół, umów, zadzwoń, wyjdź
36:59He he, też powsta, co to w ogóle jest przyjaciółka?
37:05A Ty masz przyjaciół?
37:11Kiedyś dawno miałam przyjaciółkę
37:13Zawsze mogłam na nią liczyć, ale ponieważ Cię nie lubiła, zerwałam z nią
37:21Ja też miałem przyjaciela
37:23Kiedy Ciebie zobaczył, uśmiechnął się tylko smutno
37:26Uścisnął mi dłoń i poszedł
37:28Pomyślę, że jeszcze niedawno czułem się tu w tym domu sam we dwoje
37:37Twoja obecność ani mi przeszkadzała, ani nie przeszkadzała
37:42Zaczęliśmy się odczuwać
37:45Może to jest powód do rozwodu?
37:48Nie sądzę, jak udowodnić przed sądem, że się odczuwamy
37:53No, nareszcie mam! Damy im coś konkretnego
37:59Co?
38:00Słuchaj, uważnie
38:01Te siedem lat małżeństwa dokonało w nas takich spustoszeń, że spraciliśmy nawet już zdolność korzystania z wolności
38:09Nie potrafimy się rozczepić
38:11Otóż musimy zebrać wszelkie siły i się rozerwać
38:15Dopóki nie jest za późno
38:17A jednocześnie dostarczyć sądowi zupełnie świeżego dowodu zdrady małżeńskiej
38:23Rozumiesz?
38:25Zaczekaj
38:28Rozumie
38:30Oczywiście, że rozumie
38:32Bogdan?
38:41No tak, przecież to nasz jedyny dorobek
38:45No chyba możemy jeszcze na nich liczyć
38:47Sprawdzimy
38:48Dzwonię do Landy, proszę
38:53Nie wiesz, zadzwoń, ty pierwsza
38:55Mój jest pomysł, ty zadzwoń
38:58Wanda?
39:00Tu Andrzej, pamiętasz mnie jeszcze?
39:04Andrzej, no Andrzej, no jak to nie pamiętasz?
39:08Jak to nie pamiętasz, Andrzeja?
39:10No ten przystojny od Marty
39:11Nie, od brunetki
39:13Nie, od brunetki
39:15Wanda
39:17Wanda
39:18Wanda
39:19Wanda
39:20Wanda
39:21Wanda
39:22Wanda
39:23Wanda
39:24Wanda
39:25Wanda
39:26Wanda
39:28Wanda
39:29Wanda
39:30Wanda
39:31Wanda
39:32Wanda
39:33Wanda
39:34Wanda
39:35Wanda
39:36Wanda
39:37Od brunetki
39:38No pamiętasz
39:41Cztery lata temu
39:43W łazience
39:45Noo, nareszcie
39:48No tak, kopela
39:50Jesteś sama?
39:52Muszę się z tobą zobaczyć
39:55Tak
39:56No wiesz, sprawa jest no
39:58Gardłowa
40:01Żona?
40:03A nie, nie wyjechała
40:05Właśnie się rozwodzimy
40:08A tak
40:10Tak
40:11Do zobaczenia
40:12Myślałam, że jesteś z nią bliżej
40:17Przypomniała sobie moją sprawę
40:20Chociaż mówi, że zna Andrzejów jak psów
40:22Najważniejsze, że jest sama i gotowa mnie zaraz przyjąć
40:26Chodząc do niej zapukaj do dozorcy i zapytaj o panią Wandę
40:32Zrób coś, żeby cię zapamiętał
40:33Powołamy go na świadka
40:35Dam mu dwadzieścia złotych
40:37No dzwoń do Bogdana
40:39Nie wiesz
40:41Może jutro, dziś chcę trochę popracować
40:45Dzwonij do Bogdana, bo odwołam Wandę
40:48Bogdan, tu Marta
41:03Dzień dobry
41:05Dzień dobry
41:09No jak to
41:12Pracowaliśmy razem w biurze projektów
41:15No, cztery lata temu
41:17Wyjeżdżaliśmy w teren
41:20O, właśnie
41:22No jak słyszysz, żyję
41:24To on też żyje
41:28Ale się rozchodzimy
41:30Właśnie, możesz mi pomóc
41:32Chciałabym się sobą jak najszybciej zobaczyć
41:34Choćby zaraz
41:36Dobrze
41:38Niedługo przyjadę
41:42Też nie wydawał się czekać na twój telefon
41:45Ale przypomniał sobie natychmiast
41:47I powiedział, że bardzo chętnie mnie zobaczy
41:49Jest sam
41:50No los chce nam podać na tacy ten powód do rozwodu
41:53Właśnie, najważniejsze przejść do czynu
41:55Dobrze, żeśmy się wreszcie wyrwali z tego gadania
41:57Dobrze, no a co teraz?
41:58No jak to co?
41:59Przebieramy się
42:00Musimy być piękni
42:01Dobrze, a w co?
42:02Jak to nie masz w co?
42:03No wiesz, wizytowy garnitur nosiłem kiedyś
42:05Może jeszcze wejdzie, a ty?
42:07O drobiazc wezmę nążyczki i coś sobie wytnę
42:09To co sobie wytniesz?
42:10Wszystko jedno, choćby dekolt
42:12Aha, no tylko
42:14Wiesz, uważaj
42:17Dlaczego?
42:20Ten Bogdan niejedną już rozkochał i rzucił
42:24To ty uważaj z tą wandą
42:27Gotowa się koło ciebie dokręcić, odkręcić, okręcić
42:30Raz, dwa i wessać w małżeństwo zanim się obejrzysz
42:34Możesz być spokojna
42:35Nie po to z wysiłkiem realizuję powód do rozwodu, żeby się dać wessać w cokolwiek
42:41A więc powodzenia Andrzej
42:47Do dzieła
42:49Trzymaj się godnie, Marta
42:52Pamiętaj, że to dla naszego dobra
43:22Tutaj
43:33Odpowiedz ją
43:36óstwo
43:37roż delicate
43:39dosłowa
43:41w
43:42u
43:43Uz
43:44och
43:46U
43:49b
43:50KONIEC
44:20KONIEC
44:44KONIEC
44:46Andrzej?
44:47Tak.
44:50No dlaczego nic nie mówisz?
44:56Zmęczyłem się.
44:59Rozumiem.
45:03Późno.
45:06Jutro zawalę dzień.
45:09Ale mamy powód?
45:11Tak, jutro napiszemy do sądu.
45:13Dozorca cię widział.
45:15O, cała jego rodzina?
45:17Dałem mu dwadzieścia złotych. Za nic.
45:25No i co?
45:29Wandla?
45:31Mam ci opowiadać szczegóły?
45:37Po co?
45:38Takie sytuacje są dość banalne.
45:41Ta nie była banalna.
45:43Tym lepiej dla ciebie.
45:46Rozpustnik.
45:48Będziesz miał znów o czym marzyć.
45:52No a tobie jak się powiodło?
45:56Zachowałaś się z godnością?
46:00Mam ci opowiadać szczegóły?
46:02Nie, nie. Dziękuję bardzo.
46:03Dozorca cię widział.
46:04Dozorczyni prosiłam, żeby mnie zaprowadziła pod drzwi.
46:17Marto, mam dla ciebie prośbę.
46:20Będzie ostatnia.
46:22Słucham cię.
46:23Wolałbym, żeby w pozwie do sądu wymienić tylko tę twoją zdradę.
46:32Dlaczego?
46:34No po diabła nam dwie. No po co to samo chwalstwo?
46:37No to wymieńmy twoją.
46:39Jest zgodna z naturalnym porządkiem rzeczy. Zwykle mężczyźnie zdradzają swoje żony.
46:43I właśnie dlatego zdrada żony jest ważniejszym powodem i sąd rozczulony moją niedolą natychmiast nam go udzieli.
46:52Na co ci zależy?
46:54A co tobie zależy?
46:56To, że chcesz grać przed sądem ofiarę mężczyzn.
46:59Gdzie ty masz ambicje? Chcesz obnosić rogi po sądowej sali?
47:03W dobie postępu to już nie ma żadnego znaczenia.
47:06No Marto, zgódź się. No proszę cię jak człowieka.
47:09Nawet ostatni raz nie chcesz mi uzdąbić. Co się za tym kryje?
47:11Wiesz, powiem ci prawdę.
47:17Z tą moją zdradą
47:22nic nie wyszło.
47:30Do czego ty w ogóle jesteś zdolny?
47:34Nie potrafisz zdradzić własnej żony.
47:36Marto, zaczekaj. No nie lżej. Daj sobie wytłumaczyć.
47:38Tu nie ma żadnego tłumaczenia. Już ja ciebie znam. Na pewno kazałeś otworzyć jej telewizor i przesiedzieliście tak przez cały wieczór.
47:46Ale ona nie ma telewizora.
47:47No to co wyście do diabła robili?
47:49Ona odmówiła.
47:54Odmówiła?
47:55Z początku długo mi się przypatrywała, ale przypomniała sobie wszystko dopiero wtedy, kiedy jej pokazałem twoją fotografię.
48:07A skąd ty miałeś moją fotografię?
48:08No wiesz, włożyłem ją do portfelu jakieś 7 lat temu i tak jakoś sobie przeleżała.
48:12A Wanda zaraz mi powiedziała, że wtedy, wiesz, to była sprawa między nią a tobą.
48:17No, że strasznie darłaś przed nią nosa, że niby jesteś taka wykształcona, niezależna, samodzielna, ważna, a ona tylko taka chórysa dla Pani.
48:25No więc postanowiła się, postanowiła ci pokazać.
48:29To było dawno i nieprawda, zakończyła.
48:33Ale bez tej Marty nie stanowisz dla mnie żadnej atrakcji.
48:37Jesteś nudny i w ogóle mnie nie ekscytujesz.
48:42Swoją drogą to bezczelność.
48:45Nie ekscytujesz jej.
48:47Żaliła się, że mężczyźni ogromnie ją nudzą, ciągle chcą jednego.
48:51A czego innego można od niej chcieć?
48:53Wiesz, powiedziała mi to samo i wyobraź sobie, że się rozplakała.
48:57No, ona też zaczęła mieć ambicje.
49:00Nie no, tego się nie spodziewałam.
49:03Ta Wanda zaczyna mi się podobać.
49:06No więc sama widzisz.
49:08Będziemy musieli w pozwie do sądu wymienić tylko te twoje zdarze.
49:14A Andrzej?
49:16Słucham.
49:20Chodź tu na chwilę.
49:23Rani Boski, co to?
49:25Ale ta suknia.
49:29Jak ci w tym dotwarzy zupełnie inna kobieta?
49:33A, no tak, rozumiem, że Bogdan nie mógł ci się obrzeć.
49:39Niestety.
49:40Jak to?
49:41Niestety.
49:42Niestety.
49:43Jak to?
49:44Niestety.
49:45Niestety.
49:46Niestety.
49:47Niestety.
49:48Niestety.
49:49A, no tak, rozumiem, że Bogdan nie mógł ci się obrzeć.
49:52Nie mógł ci się obrzeć.
49:53Niestety.
49:54Niestety.
49:55Jak to?
49:56Dosyć się zdziwił tą nagłą wizytą, obserwował mnie nieufnie i zaraz wywiozł do miasta na kolację.
50:04Dotąd mi stoi w gardle ten bryzol z pieczarkami.
50:08A potem?
50:09A potem prosto z restauracji odwiózł mnie tutaj.
50:12To już jest nie do wiary.
50:15Gawędziliśmy jak stare przyjaciółki o latach młodości.
50:18Nawet nie dotknął mojej ręki.
50:20Ale on to robi na złość.
50:25Dawniej, kiedy nam na tym nie zależało, gotów się był rzucić na ciebie w samo południe.
50:30To było przed laty pewnie.
50:32Zwiędłam, zbrzydłam, posunęłam się.
50:36Nie, nie, nie. On cię powinien chcieć.
50:40Wtedy byłam mężatką.
50:42Ty stanowiłeś gwarancję.
50:44Spokój, cisza, nic się nie dzieje.
50:45Teraz kiedy się rozwodzimy, sprawa przedstawia się groźnie.
50:48Anusz złapałam książkę telefoniczną i dzwonię do wszystkich, żeby gorączkowo znaleźć następcę.
50:53Anusz się nie odczepię i zacznę go prześladować namiętną miłością.
50:56Uważam, że lepiej się w to nie mieszać.
51:02No i co teraz?
51:04A bo ja wiem.
51:06Gdzie ten powód do rozwodu?
51:09Czy rzeczywiście jest tak trudno dokonać zdrady małżeńskiej?
51:14Może poszukamy kogoś innego?
51:16No i kogo?
51:17No bo ja wiem, powinniśmy zacząć wychodzić, bywać, poznawać ludzi.
51:21Okazja się kiedyś zdarzy.
51:23Ale czy nam się chce?
51:24No... nie bardzo.
51:28Nie mamy do tego głowy.
51:30Ani pieniędzy.
51:32Ani czasu.
51:42Wiesz?
51:44Mam myśl.
51:46No...
51:48Możemy się zdradzić zastępczo.
51:52Co to znaczy?
51:56Zastępczo?
51:58No... ze sobą.
52:02Co do mnie?
52:14Co do mnie?
52:26Ale to nie jest zdrada dla sądu.
52:40Nie, dla nas.
52:41To co nam z tego?
52:42Jak to jesteśmy poza naszym małżeństwem?
52:45Ale przecież możemy w nie wejść.
52:47Nie radzę.
52:48Dlaczego?
52:49Wystarczy tylko, żebyśmy wstrzymali rozwód, a zaraz diabli wezmą i całą tę swobodę, całe rozluźnienie i chęć.
52:56Jesteś tego pewien?
52:57Ale dam głowę.
53:01Zaraz ugrzęźniemy w te wszystkie nasze złości, ambicje, a kiedyś, kiedy wreszcie naprawią telewizor, wróci błogi spokój, przestaniemy na siebie patrzeć, znów zamilkniemy na lata.
53:17Nie błagam. Tylko nie to.
53:21I dlatego będziemy się długo rozwodzić.
53:33Jak długo?
53:35No jak to.
53:40Dopóki nie znajdziemy wiary godnego powodu.
53:51KONIEC
54:21KONIEC
54:27KONIEC
54:33히
54:41KONIEC
54:43KONIEC
Recommended
1:00:45
|
Up next
1:14:45
1:28:10
24:22
22:42
51:23
5:21
54:29
44:16
44:34
44:22
44:33
1:53:50
1:37:45
1:38:46
1:04:09
1:33:31
1:38:46
20:16