Koszykarze MOSiR-u i Śląska, po wyczerpującym trzecim meczu zakończonym dogrywką i zwycięstwem gości, 20 godzin później stanęli w szranki w czwartym pojedynku. Mimo że wrocławianie prowadzili przez cały mecz to "biało-zieloni" ambitnie walczyli i momentami dochodzili rywali na punkt czy dwa. Niecałe pięć minut przed ostatnią syreną na tablicy widniał wynik 50:51, a na trybunach hulało białe szaleństwo. Później jednak nasza skuteczność umarła, a do głosu doszły trudy gry play-offów w okrojonym składzie. Goście nie dali wyszarpać sobie zwycięstwa i zupełności na awans zasłużyli. Dziękujemy naszej drużynie za niesamowite emocje, które nam zaserwowali i pamiętamy, że i tak dokonali praktycznie niemożliwego.